Prezydent, od którego podpisu zależy ujawnienie raportu, czekał wczoraj na opinię marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który od wtorku czyta dokument. - Chciałbym mieć więcej czasu na namysł - powiedział nam wczoraj Borusewicz, zapowiadając, że postara się prezydentowi przekazać opinię do wieczora w czwartek.
Marszałek zapowiadał wcześniej, że będzie chciał weryfikować opisane w raporcie fakty.
Maciej Łopiński z Kancelarii Prezydenta powiedział nam, że najprawdopodobniej dziś koło południa raport zostanie zaprezentowany na konferencji w Pałacu Prezydenckim.
Ale wieczorem radio RMF- powołując się na anonimowe źródła w Kancelarii Prezydenta - podało, ze prezydent waha się czy dziś ujawnić raport. Powodem ma być słaba jakość merytoryczna dokumentu. Według RMF Lech Kaczyński zastanawia się, czy nie odesłać go do poprawki. - Nic o tym nie wiem - powidział nam Łopiński.
Autor raportu i likwidator WSI Antoni Macierewicz wczoraj w Polskim Radiu zapowiedział powstawanie kolejnych wersji raportu. Ujawnił, że jego część dotyczy "infiltracji sfery politycznej" przez wojskowe służby. - Dotyczyła ona nie tylko prawicy, ale także partii i osobistości z lewicy. Raport pokaże, jak wydawano dyspozycje na temat penetracji i działań agresywnych przeciwko m.in. Porozumieniu Centrum i osobiście przeciwko braciom Kaczyńskim - oświadczył.
Prokuratura Wojskowa poinformowała wczoraj, że dotarło do niej osiem zawiadomień o przestępstwach związanych z działalnością WSI, przesłanych przez Macierewicza. Ich treść jest tajna. Jednocześnie zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking powiedział, że prokuratura cywilna prowadzi z doniesienia MON postępowanie sprawdzające, czy Macierewicz zwrócił w terminie 14 tajnych i poufnych dokumentów MON. Według Engelkinga 13 z nich zostało zwrócone (ale już po wpłynięciu zawiadomienia do prokuratury), a jeden Macierewicz dopiero ma oddać.