Szczeciński sąd aresztował w środę tymczasowo trzech wysokich urzędników Agencji Mienia Wojskowego, którzy mieli pomóc firmie ochroniarskiej w zdobyciu kontraktu na ochronę mienia agencji.
Po godz. 13 oficerowie CBŚ przyprowadzili do szczecińskiego sądu rejonowego Krzysztofa B., wiceprezesa agencji, byłego radnego PO w warszawskiej Białołęce zatrzymanego dzień wcześniej wraz ze swoimi współpracownikami. Na wniosek prokuratora podczas niejawnego posiedzenia sąd aresztował go na trzy miesiące. Podobny los spotkał dyrektora oddziału terenowego AMW w Warszawie Henryka D. oraz kierownika sekcji administracyjnej Mieczysława P.
Prokuratura zarzuca im "udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcie korzyści majątkowych w związku z pełnioną przez nich funkcją publiczną".
Z ustaleń "Gazety" wynika, że urzędnicy AMW mieli dostawać łapówki od przedstawicieli szczecińskiej firmy ochroniarskiej Sitex, która zdobyła kontrakt na dozorowanie mienia agencji w Warszawie (wcześniej zaś pilnowała wojskowego majątku w Szczecinie). Owe łapówki to kilka kwot po kilkaset złotych, obiad w restauracji oraz... zaproszenie na ryby.
Śledztwo w tej sprawie trwa od połowy 2006 r. Trzej przedstawiciele firmy ochroniarskiej zarzuty usłyszeli na początku grudnia ub.r. Dwaj z nich przebywają za kratami, trzeci - pod dozorem policji.
Krzysztof B., wiceprezes agencji, w drodze na posiedzenie sądu