Olsztyn: pacjenci płacą za toaletę w przychodni

1 zł - tyle kosztuje skorzystanie z toalety w olsztyńskiej przychodni Pantamed przy ul. Pana Tadeusza 6.

Od stycznia pacjenci niepublicznego Pantamedu wejdą do toalety, tylko gdy wrzucą monetę do aparatu zamontowanego na drzwiach. - Zawsze wydawało mi się, że w przychodniach pacjenci mają darmowe toalety. Ale we wtorek w Pantamedzie przekonałam się, że może być inaczej - opowiada nam Czytelniczka. - Moja matka emerytka czekała wtedy na wizytę u lekarza. Ma kłopoty z pęcherzem, więc po dosyć krótkim czasie musiała pobiec do ubikacji. Zbaraniałam, gdy powiedziała mi, że musiała zapłacić za to złotówkę.

Poszedłem do Pantamedu. Widziałem, jak pacjenci wrzucali złotówki, by móc wejść do toalety. - Zdecydowaliśmy się na taki krok, bo bardzo dużo osób z ulicy, które nie leczą się u nas, załatwiało swoje potrzeby fizjologiczne w naszych toaletach. Ostatnio funkcjonowaliśmy już niemal jako szalet miejski - tłumaczy Jerzy Romaszko, szef Pantamedu. - Za potrzebą przychodzili do nas okoliczni handlarze, a także ludzie, którzy zaopatrywali się w pobliskim sklepie w alkohol i spożywali go prawie że pod oknami naszej przychodni. Gdy zamontowaliśmy te aparaty na drzwiach, w ubikacjach jest czysto, bo zdecydowanie mniej osób z zewnątrz z nich korzysta.

Ale dlaczego płacą też pacjenci? - Tylko symboliczną złotówkę - odpowiada Jerzy Romaszko. - Wiele firm, by wybrnąć z jakiejś trudnej sytuacji, szuka lepszych lub gorszych rozwiązań. Nie sądzę, by wprowadzenie tej opłaty było uciążliwe dla naszych pacjentów. Leczy się u nas co miesiąc kilka tysięcy ludzi, ale z toalet korzysta może kilkadziesiąt osób. Generalnie pacjenci nie przychodzą do przychodni sikać.

Sprawdziłem, czy w innych niepublicznych przychodniach pacjenci płacą za toaletę. Złotówkę zapłaciłem za skorzystanie z ubikacji w przychodni przy ul. Bema 4. - Nie wezmę od pana pieniędzy jeśli jest pan naszym pacjentem - poinformowała mnie jednak wcześniej pani z rejestracji. - Pobieramy tylko opłaty od ludzi z zewnątrz. Odkąd wprowadziliśmy taką zasadę, przestały do nas przychodzić tabuny handlarzy z targowiska na Zatorzu.

Zamknięta była toaleta w przychodni przy ul. Szrajbera 9. Pani z rejestracji bez problemu dała mi jednak klucz. Nie chciała ode mnie pieniędzy.

Czy pacjenci w przychodni powinni mieć zapewniony bezpłatny dostęp do toalety? - Nie ma na to przepisów - mówi Magda Mil, rzecznik prasowy oddziału NFZ w Olsztynie.

A jak z innymi toaletami?

Złotówkę za skorzystanie z ubikacji trzeba zapłacić, gdy jest się klientem restauracji Staromiejska. - Tutaj WC pracuje na własny rachunek - tłumaczy pani z obsługi tej toalety.

Żadnych pieniędzy za WC nie chciała ode mnie jednak barmanka z Baru Staromiejskiego, choć wcześniej uprzedziłem ją, że nie zamierzam nic kupować. Na darmowe korzystanie z ubikacji uwagi nie zwracały też barmanki z Baltazara.