Jak pisze "Financial Times" jeszcze kilka lat temu właściwie nikt by nie pomyślał, że Stara Praga ma szansę na zostanie artystycznym centrum Warszawy. Brzydsza siostra lewobrzeżnej Warszawy była zawsze postrzegana jako gorsza, proletariacka i niebezpieczna. Wiele mówiono o bandach czatujących w praskich bramach, a wieczorną wyprawę na Pragę traktowano jak próbę samobójczą.
Tymczasem przedwojenne kamienice i fabryki z czerwonej cegły przyciągająteraz inwestrów z ogromną siłą. "Financial Times" podaje przykład kupna Wytwórni Wódek "Koneser" przez Narodowy Fundusz Inwestycyjny "Piast". Fundusz zapłacił za "Konesera" ponad 60 mln zł.
W "Koneserze" zaplanowano lofty, czyli mieszkania urządzone w pomieszczeniach poprzemysłowych. Jak zapowiadają nowi właściciele, z fabryki nie zniknie kultura. - Inwestycje w kulturę zwiększają wartość naszych terenów - mówi Krzysztof Tyszkiewicz, wiceprezes Juvenesa, dewelopera, który jest nowym współwłaścicielem "Konesera".
Kupno mieszkania na Starej Pradze może okazać się doskonałą inwestycją. W sytuacji, kiedy cena mieszkania w centrum Warszawy doszła do 10 tys. zł za metr kwadratowy, na prawym brzegu Warszawy nieruchomości są nawet dwa razy tańsze. Coraz więcej osób patrzy więc z zainteresowaniem na Pragę, szczególnie, że jest położona naprawdę blisko centrum.
Za przykład zmian i możliwości tkwiący w Starej Pradze "Financial Times" podaje ulicę Ząbkowską. "Kiedyś znana przede wszystkim jako bok słynnego warszawskiego Trójkąta Bermudzkiego, gdzie ludzie ginęli bez wieści, teraz ulica przyciąga do siebie warszawiaków ekskluzywnymi sklepami, znanymi restauracjami i modnymi kawiarniami". Autor zwraca uwagę przede wszystkim na Fabrykę Trzciny, "dawniej fabrykę marmolady, potem butów, a teraz centrum sztuki połączone z restauracją".
Praga wciąż jest bardzo zaniedbana, a cieniem na dzielnicę kładzie się Stadion Dziesięciolecia - największy bazar Europy, gdzie "między straganami z podróbkami, pirackimi filmami i programami oraz przemytnikami wódki z Białorusi i Ukrainy krążą kieszonkowcy". "Financial Times" podkreśla jednak, że władze Warszawy opracowują kolejne projekty rewitalizacyjne dla dzielnicy, ważą się także losy stadionu. "Przez ostatnie trzy lata ludzie zaczęli przekraczać rzekę, teraz chcą tu zamieszkać" - podsumowuje gazeta słowami właścicielki jednej z galerii sztuki.