TV: Amerykanie to NIE idioci

Nieokrzesany, nieobyty jankes nie ma w sobie nic z wysublimowanego Francuza. Nie przypomina brytyjskiego dżentelmena i nie ma inteligencji rosyjskiego szachisty. Powiedzmy sobie wprost: Europejczycy uważają Amerykanów za idiotów. Ten stereotyp postanowiła zbadać australijska telewizja ABC.

Jej korespondent wyruszył w miasto i zadawał rodakom proste pytania o sytuację na świecie. Odpowiedzi, które otrzymał, były, no cóż..., dziwne.

Dziennikarz, najwyraźniej świadomy możliwości Amerykanów, zaczął od raczej nietrudnego zadania: prosił przechodniów, by wymienili nazwę kraju zaczynającą się na literę "U". Odpowiedziano mu m.in.: "Jugosławia", "Utah", "Utopia", "Kraj? eeee....". Nikt nie powiedział USA.

Reporter nie załamał się nawet wtedy, gdy na pytanie o walutę w Wielkiej Brytanii, kobieta w średnim wieku odpowiedziała: "Wielka Brytania? A co to takiego?".

Napięcie wzrosło, kiedy w sondzie poruszono kwestię polityki międzynarodowej. Na pytanie, który wspierający terrorystów kraj powinny teraz zaatakować Stany Zjednoczone, ludzie odpowiadali: Francję, Włochy, Koreę ("bo robi problemy") oraz "Jak dla mnie, możemy zrobić wielki krater z całego, pier..... Bliskiego Wschodu".

Większość pytanych kojarzyła Kofiego Anana z kawą (dwie kobiety stwierdziły, że to firma prawnicza). Tony Blair został bratem Lindy Blair i (opcjonalnie) znanym deskorolkarzem lub aktorem. Fidel Castro - piosenkarzem. No i perełka na koniec: - Z czego znane są Hiroszima i Nagasaki? - pyta reporter. - Eeeeee..., z walk dżudo?? - odpowiada przypadkowy amerykański przechodzień.

Zobacz materiał z badań:

Kofi Anan to: