W środę Ministerstwo Rozwoju wysłało do poddania dyskusji w rządzie listę projektów kluczowych. To najważniejsze projekty, które nie będą musiały startować w konkursach do unijnych euro.
Na początku stycznia rząd zaakceptował listę projektów dużych, czyli kluczowych, o wartości powyżej 50 mln euro i 25 mln euro w przypadku projektów środowiskowych. To np. autostrady, wielkie oczyszczalnie, rurociągi itd. W środę dodatkowo do akceptacji poszły projekty kluczowe o niższej wartości.
Polska ma do wydania ponad 67 mld euro w latach 2007-13 na rozwój. Znaczna część z tych pieniędzy będzie wydana bez konkursów - ponad 20 mld euro. W samym tylko programie operacyjnym Infrastruktura i Środowisko (tam finansowane są duże inwestycje m.in. w drogi, koleje, porty) aż 86 proc. wszystkich pieniędzy zostanie rozdysponowane bez konkursów. Po co tworzy się specjalne listy z projektami bez konkursów?
- Organizowanie konkursów na te projekty nie ma sensu, każdy z nich jest polskiej gospodarce niezbędny. Wiadomo od wielu lat, że potrzebujemy autostrad, dużych oczyszczalni ścieków, nowoczesnych lotnisk. Właśnie po to są listy projektów kluczowych, żeby zapewnić, że niezbędna, zaplanowana infrastruktura powstanie z dotacji UE - mówi "Gazecie" Jerzy Kwieciński, wiceminister w resorcie rozwoju.
Wśród "małych" projektów, które trafiły na bezkonkursową listę, są m.in.: ważne inwestycje ochrony środowiska, np. małe oczyszczalnie warte mniej niż 25 mln euro, inwestycje w energetykę o wartości niższej niż 50 mln euro (np. zbiorniki na gaz ziemny), inwestycje w rozbudowę tych wydziałów polskich uczelni, które zajmują się naukami ścisłymi, przyrodniczymi, technicznymi, informatyzacja społeczeństwa (np. komputeryzacja ksiąg wieczystych czy e-podatki).
Rząd ma zatwierdzić, na co dokładnie pójdą pieniądze z Unii bez konkursu w przyszłym tygodniu. Ale wejście na listę to jeszcze nie gwarancja, że euro popłynie szerokim strumieniem. - Jeżeli pojawią się w realizacji projektu przeszkody nie do przezwyciężenia, np. nie będzie można wykupić gruntów pod inwestycję, to oczywiście wypadnie on z listy - wyjaśnia minister Kwieciński.
Kiedy projekt listy dostanie akceptację rządu, resort rozwoju przekaże ją do konsultacji społecznych. Jeżeli okaże się, że np. nie ma na nich ważnego projektu, który musi dostać dotacje z UE, będzie można naciskać na resort, by projekt dopisać. Ministerstwo Rozwoju może to zrobić, ale najpierw skonsultuje się z resortem właściwym (np. o pieniądzach na drogi wypowie się minister transportu).
Warunek: inwestycje muszą mieć znaczenie krajowe bądź ponadregionalne.