Wśród przybyłych nie zabrakło takich sław jak Clint Eastwood (nominacja dla najlepszego reżysera za "Listy z Iwo Jima"), Martin Scorsese (nominacja dla najlepszego reżysera za "Infiltrację"), Leonardo DiCaprio (nominacja dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za rolę w filmie "Krwawy diament"), Helen Mirren (nominacja dla najleszej aktorki pierwszoplanowej za rolęw filmie "Królowa") czy Penelope Cruz (nominacja dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za rolę w filmie "Volver").
Wszyscy goście otrzymali certyfikaty potwierdzające ich nominację oraz dyktafony mające ułatwić im ćwiczenia przemowy, którą wygłoszą w przypadku zwycięstwa.
Podczas uroczystego lunchu, wśród gwiazd pokroju Stevena Spielberga i Willa Smitha, siedzieli nominowani w mniej znaczących kategoriach m.in.charakteryzatorzy, twórcy efektów specjalnych oraz dźwiękowcy.
- W tym pomieszczeniu wszyscy nominowani są równi - zapewnił prezydent Akademii Filmowej Sid Ganis.
Laura Ziskin, producent transmisji z oscarowej gali, przekonywała zebranych, że pozostały jeszcze trzy tygodnie, aby przygotować skromną, ale spontaniczną przemowę.
- Sukces tego przedsięwzięcia zależy od was - dodała.