Seksomnię po raz pierwszy opisał dr C. M. Shapiro w 2003 roku, definiując ją jako połączenie lunatyzmu i intensywnych snów erotycznych. Mimo że sama nazwa brzmi dla niektórych zabawnie, to skutki zaburzenia bywają poważne. Pomiędzy partnerami może dochodzić do nieporozumień, kłótni, a nawet agresji, seksomnia jest też przyczyną rozwodów.
W 2005 roku przeprowadzono wiarygodne badania, w których udział wzięło ponad 200 respondentów. Jak się okazało, seksomnia jest zaburzeniem występującym częściej, niż do tej pory sądzono. Naukowcy twierdzą, że liczba pacjentów z seksomnią będzie stale rosnąć.
- Liczba potencjalnych przypadków jest duża, ale problem zachowań seksualnych podczas snu nie jest jeszcze znany wśród lekarzy jako problematyczny czy wart uwagi - twierdzi zespół dr. Shapiro. Wraz z rozpowszechnianiem się wiedzy o zaburzeniu wzrośnie liczba wykrytych przypadków uważają eksperci.
Większość informacji o chorobie pochodzi od partnerów osób dotkniętych seksomnią. Dla wielu zgłoszenie się z takim problemem do lekarza stanowi nie lada kłopot. Jeden z pacjentów dowiedział się o swoim zaburzeniu dopiero od własnej żony - sam niczego się nie domyślał.
Czasem seksomnia jest dużym problemem dla małżonków. - Jest wtedy bardziej agresywny i namiętny. Podczas snu zabiera się za rzeczy, których nigdy by nie zrobił świadomie... nie da się go zatrzymać. Ale kiedy chwycił mnie za kark, musiałam go uderzyć - mówi żona jednego z pacjentów.
W maju 2006 roku dr I. O. Ebrahim opisał proces sądowy, w którym oskarżony został uniewinniony z ciążącego na nim zarzutu trzech gwałtów. Sąd zgodził się z ekspertyzą lekarską, w której zdiagnozowano u oskarżonego przypadek seksomnii.