Pracownicy zagrożonych Polic chcą premii

Związkowcy z Zakładów Chemicznych ?Police? domagają się przywrócenia zawieszonego pięć miesięcy temu wypłacania premii. Spółka walczy tymczasem z kryzysem i szykuje program naprawczy.

Na dziś związki zawodowe działające w Policach zapowiadają rozmowy ostatniej szansy. Jeżeli zakończą się fiaskiem, związki wejdą w spór zbiorowy. Tymczasem sytuacja podszczecińskich zakładów chemicznych jest trudna. Firma wciąż nie może wyjść z kryzysu, który rozpoczął się rok temu po ograniczeniu wskutek mrozów dostaw gazu - podstawowego surowca i paliwa w zakładach. Wciąż też niskie są ceny amoniaku jednego z flagowych produktów Polic. Giełdową spółkę, w której skarb państwa ma wciąż 60 proc. akcji, dopadły też kłopoty kadrowe.

Po odwołaniu w czerwcu 2006 roku zarządu uchodzącego za apolityczny nowa rada nadzorcza nie potrafi ustanowić stałego, fachowego składu zarządu. Konkursy przeciągają się, a ostatni prezes wybrany jesienią okazał się na tyle kiepskim menedżerem, że już po trzech miesiącach został odwołany. Teraz toczy się kolejny konkurs, a rządzący firmą członkowie zarządu pospiesznie montują program naprawczy, który pozwoli zakładom wydostać się z dołka. A ten jest dość spory. W 2005 roku spółka odnotowała zysk na poziomie 85 mln zł netto. Według nieoficjalnych danych rok 2007 może zakończyć stratą.

Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa jeszcze w tym roku chce pozbyć się reszty akcji Polic. Inwestorem miałby być Ciech.