Śmieciowy problem w Olsztynie

W najbardziej reprezentacyjnym miejscu Olsztyna - na Starym Mieście - jest kłopot ze śmieciami. Mieszkańcy, by je wyrzucić, muszą paradować przez całą Starówkę.

Lokatorzy z jednej z kamienic przy ul. Staromiejskiej w zeszłym tygodniu dowiedzieli się, że muszą wynosić śmieci aż na ul. Nowowiejskiego pod Wysoką Bramę. Z podwórka na prośbę wspólnoty mieszkaniowej zabrano im pojemniki.

Biegną ludzie po ulicach ze śmieciami...

- To wstyd, paradować ze śmieciami główną ulicą Starówki, pod Wysoką Bramą. Latem będą się z nas śmiać turyści - mówi jedna z mieszkanek bloku.

- My mamy piece i nosimy też metalowe wiaderka z popiołem. To ma być wizytówka Olsztyna? - żali się Jadwiga Zanewiat z ul. Lelewela i zapowiada zbiórkę podpisów w obronie śmietnika.

W innych rejonach Starego Miasta też narzekają: - Dwa lata temu zlikwidowali nasz śmietnik i nosimy śmieci w dwa miejsca, wszędzie reprezentacyjnymi ulicami. Wstyd nam, dlatego pakujemy śmieci do eleganckich reklamówek - mówi Katarzyna Winter, mieszkanka ul. Kołłątaja.

W Olsztynie każdy właściciel budynku sam musi zapewnić miejsce na śmietnik. Ale w rejonie Starego Miasta wiele działek przebiega po obrysie budynków i nie ma gdzie stawiać koszy. Ci, którzy mają własny teren, też pojemników pod swoimi oknami nie chcą.

Efekt jest taki, że miejskie kosze dla Starówki są zapchane, a śmieci podrzucane lub rzucane tam, gdzie tego robić nie wolno.

- Jeśli jest problem, postaramy się go rozwiązać w porozumieniu ze wspólnotami mieszkaniowymi, radą osiedla i naszymi służbami - zapowiada prezydent Jerzy Małkowski. A na razie mieszkańcy biegają po olsztyńskiej Starówce z torbami pełnymi śmieci...