Spadkobiercy z książki telefonicznej

Portugalski arystokrata zapisał swój majątek osobom wybranym przypadkowo z książki telefonicznej.

42-letni, bezdzietny Luis Carlos de Noronha Cabral da Camara - bankier i arystokrata - rozdał w ten sposób cały swój majątek 70 osobom.

Testament spisał w 1988 roku - 13 lat przed śmiercią w obecności dwóch świadków. Pracowniczka kancelarii prawniczej była zszokowana, gdy arystokrata poprosił o książkę telefoniczną Lizbony i zaczął losowo wybierać nazwiska sowich przyszłych spadkobierców. Kilka razy pytała go, czy dobrze się czuje.

- Jestem pewny, że chciał wzbudzić kontrowersje, zostawiając swój majątek obcym. To go bawiło - powiedział portugalskiej gazecie "Sol" Anibal Castro Vila, jeden z niewielu przyjaciół zmarłego.

Spadkobiercy arystokraty, który zmarł w 2001 roku, ciągle czekają na odział spadku. Zmarły pozostawił m.in. luksusowy apartament w starej części Lizbony, samochód oraz 25 tys. euro na jednym z kont bankowych. O tym, że da Camara zapisał im majątek, spadkobiercy dowiedzieli się z listów, które wysłała kancelaria.

- Z początku się przestraszyłam - mówiła 76-letnia Helena, jedna z 70 wybranych przez ekscentryka osób.

Da Camara urodził się w 1959 roku w bogatej, lizbońskiej rodzinie. Jak powiedzieli mediom jego sąsiedzi, żył samotnie, a jego ulubionymi rozrywkami były słuchanie muzyki i czytanie książek.