Na konferencji prasowej zwołanej cztery dni po dymisji abp. Wielgusa premier przedstawił wraz z ministrem kultury Kazimierzem Ujazdowskim antyubeckie plany swojej partii.
PiS zamierza: uznać SB za organizację przestępczą, ujawnić jej funkcjonariuszy, zaapelować do sądów o przyśpieszenie toczących się przeciw nim postępowań karnych, zakazać b. funkcjonariuszom pracy w państwowej administracji i szkolnictwie, obniżyć emerytury do poziomu najniższych świadczeń emerytalno-rentowych, karać - po krótkiej abolicji - za ukrywanie w domach akt służb.
Chce też uniemożliwić b. esbekom obronę swoich agentów. Proponuje więc, aby ich dzisiejsze zeznania miały mniejsze znaczenie niż przechowane w IPN dokumenty.
Kolejny pomysł - zmiany w konstytucji, czyli wprowadzenie obowiązku składania przysięgi przez osoby pełniące funkcje publiczne, które nie zrobiły tego po roku 1990. Ci, którzy ukryją pracę w PRL-owskim aparacie przymusu, mają zostać ukarani.
Dziennikarzom rozdano deklarację programową "Pamięć i odpowiedzialność" autorstwa Ujazdowskiego.
"Niepodległa Rzeczpospolita - czytamy w niej - musi zostać całkowicie uwolniona od balastu ustrojowego komunizmu i znieść wszelkie przywileje osób odpowiedzialnych za przestępstwa i represje aparatu państwa totalitarnego". W deklaracji można znaleźć podziękowania dla IPN. I "hołd [dla] wszystkich, którzy walczyli o wolność i niepodległość Polski, a także o przestrzeganie praw obywatelskich w naszym kraju" - czyli opozycji demokratycznej, "Solidarności" i Kościoła.
Ale jest tam też mowa o "szczególnie destrukcyjnej roli przeciwników lustracji i dekomunizacji, którzy stworzyli sytuację bezkarności i tolerancji dla zła".
Potrzebne do deubekizacji akty prawne powstają w PiS i Kancelarii Prezydenta. Jej szef Aleksander Szczygło zapowiedział, że projekt ustawy pozbawiającej przywilejów emerytalnych funkcjonariuszy służb PRL trafi do Sejmu w ciągu dziesięciu tygodni.
Jak bardzo zaawansowane są prace legislacyjne w PiS - nie wiadomo.
Według Ujazdowskiego w Polsce żyje dziś blisko 20 tys. b. esbeków. Ale - zastrzega minister - uznanie SB za organizację przestępczą nie oznacza, że każdy z nich będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Wbrew namowom PiS-owskich strategów Ujazdowski nie zamierza patronować antyubeckiej akcji. - Przygotował deklarację, wystąpi w kil-
ku programach telewizyjnych i tyle. Nie da się pogodzić pracy w resorcie kultury z nadzorowaniem rozliczeń SB - mówi jego współpracownik.
PO spogląda na nowy pomysł PiS z zainteresowaniem, choć nie bezkrytycznie. Jak powiedział PAP szef klubu PO Bogdan Zdrojewski, odebranie przywilejów emerytalnych to krok w "dobrym kierunku". Dodał jednak, że obawia się "błędów nadgorliwości". I dlatego, jak dowiedzieliśmy się od sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny, Platforma chce być współautorem tej ustawy.
SLD jest zdecydowanie na nie. - Znowu jakiś chory pomysł dla zamydlenia oczu Polakom - skwitował sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski. - Winnych zbrodni komunistycznych należy stawiać przed sądem. Ale nie może być odpowiedzialności zbiorowej. PRL była uznawanym przez społeczność międzynarodową legalnym państwem, które miało swoje służby. Wiele osób pracujących w tych służbach służyło Polsce.
Prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka za sensowną uznał propozycję obniżenia świadczeń emerytalnych. Reszta - to według niego propaganda polityczna, bo realizację większości pomysłów PiS umożliwia istniejace prawo np. ustawa o IPN.