Pierwsze zgłoszenia o dziwnym fetorze straż pożarna otrzymała o godz. 9 rano. Do tej pory nie odnaleziono źródła zapachu. - Nie ma żadnych anomalii i zmian w przepływie gazu w naszych rurociągach - zapewniał przedstawiciel firmy gazowniczej obsługującej Nowy Jork.
- Zapach był bardzo intensywny. To było przerażające - powiedziała Yolanda Van Gemd, która pracuje niedaleko Empire State Building.
- Dostaliśmy kilkanaście sygnałów. Nasze jednostki odpowiadają na wezwania w różnych częściach miasta - oznajmił rzecznik policji. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg zapewnił, że fetor nie jest szkodliwy. - To może być po prostu nieprzyjemny zapach. Nic o nim nie wiemy, ale jesteśmy pewni, że nie jest niebezpieczny - powiedział.
W sierpniu podobny zapach roznosił się w Queens i Staten Island. Siedem osób trafiło wówczas do szpitala.