Aleksandra Klich: Jak Pan Profesor przyjął rezygnację arcybiskupa?
Prof. Wiesław Chrzanowski, prawnik, doradca Stefana Wyszyńskiego, a potem "Solidarności", założyciel ZChN: Z ulgą, choć obserwując mszę i homilię, reakcje ludzi, mój nastrój znów się pogorszył. Słysząc protesty i oklaski podczas liturgii, widziałem wyraźny podział w Kościele. Ks. Rydzyk dziś już mówił, że rezygnacja arcybiskupa to wynik samosądu i została wymuszona.
Przecież nie o to chodzi. Zawinił ksiądz arcybiskup Wielgus, który we właściwym czasie nie zdobył się na jasne postawienie sprawy i przyznanie się do błędów przeszłości. Proszę spojrzeć, zupełnie inaczej postąpił tarnowski biskup Wiktor Skworc. Czy arcybiskup nie mógł zrobić podobnie? Nikt by pewnie nie miał do niego pretensji, wszyscy pamiętamy, że duchowni w czasach komunizmu byli poddawani strasznym naciskom.
Ksiądz prymas podczas homilii pytał, czy można osądzić człowieka po analizie kilku świstków.
- To nie sprawa kilku świstków. Ja mam absolutne zaufanie do członków kościelnej komisji historycznej. To ludzie Kościoła, już niemłodzi, doświadczeni, nie dziennikarze, tylko naukowcy, ich wnioski po analizie dokumentów były jednoznaczne i głosiły, że ksiądz Wielgus uwikłał się.
Gdy słuchałem początku homilii prymasa, byłem przekonany, że to będzie kazanie dużej wiary. Potem się rozczarowałem. Oczywiście, wyrażenie współczucia jest powinnością hierarchy, ale nie można podważać wyników pracy komisji.
Wierni są zdezorientowani. Czy ta sytuacja wpłynie zasadniczo na sytuację Kościoła w Polsce?
- Na pewno wpłynie na pogłębienie podziału w Kościele. Już teraz widać duże grono ludzi, którzy ulegają wpływom Radia Maryja i powtarzają opinie ks. Rydzyka. Rysa pojawi się też na autorytecie Kościoła. Pytanie, co zrobią teraz biskupi.
A co powinni?
- Pierwszy wniosek: muszą być ostrożniejsi przy podejmowaniu decyzji i muszą to robić wspólnie, a nie zdawać się tylko na decyzję jednego człowieka, np. nuncjusza. Druga sprawa: muszą mieć zaufanie do kościelnej komisji i pozwolić jej działać. Słyszałem, że jest już kilka wniosków w sprawie zbadania teczek. Historycy powinni mieć możliwość swobodnego działania. Słyszałem, jak ks. prof. Jerzy Myszor z komisji relacjonował, że mają w planach zbadanie, jak wyglądał cały system postępowania służb wobec Kościoła. To budzi zaufanie.
A czy biskupi nie stracą zaufania wiernych?
- Możliwe, że takie symptomy będą. Ale proszę pamiętać, że taki wstrząs może prowadzić do odnowy. Pod warunkiem, że Kościół nie zajmie postawy biernej. Biskupi i wszyscy księża nie mogą milczeć, muszą aktywnie włączyć się w wyjaśnienie tych spraw.