Unia zapłaci za rozwój Polski

Stawiamy na inwestycje w transport, kanalizację, wydamy ponad miliard euro na energetykę - tak będziemy chcieli wydawać pieniądze z UE na rozwój infrastruktury

To wynika z rządowej listy ponad 240 projektów, na które rząd będzie chciał wydać unijne dotacje. W środę podczas rady ministrów gabinet Jarosława Kaczyńskiego zdecydował, na które projekty będą pieniądze z UE w ramach programu operacyjnego "Infrastruktura i środowisko".

Ten program - wart ponad 27 mld euro - ma dźwignąć polską infrastrukturę. Dzięki niemu powstaną więc w Polsce: odcinki autostrady A1, A2, A4, odcinki dróg ekspresowych S1, S2, S3, S5, S7, S8, ponad 80 polskich miast, gmin i związków gmin dostanie pieniądze na lepsze i bardziej ekologiczne gospodarowanie ściekami, kolejne blisko 30 będzie miało dotacje na bardziej ekologiczną gospodarkę odpadami - to m.in. inwestycje w technologie pozwalające na utylizację śmieci. Za unijne pieniądze będą modernizowane porty lotnicze i system zarządzania lotnictwem, koleje dostaną pieniądze na remonty torów, zakupy taboru, projekt kolei wielkich prędkości, zbudujemy rurociągi z Brodów do Płocka - i być może przedłużymy go do Gdańska. Ma nimi popłynąć ropa, dzięki której możemy częściowo uniezależnić się od dostaw z Rosji.

Lista projektów, które przedstawił rząd, to w rzeczywistości obraz polityki transportowej, energetycznej, środowiskowej, którą będziemy chcieli prowadzić w ciągu najbliższych ośmiu lat. W tym czasie musimy bowiem wydać 27,8 mld euro, które mamy z UE na rozwój infrastruktury.

Listę projektów rząd będzie chciał wysłać do Brukseli jeszcze w tym tygodniu, żeby została zaakceptowana przez Komisję Europejską. Komisja wymaga od nas co prawda jedynie przykładów inwestycji, które będziemy chcieli realizować za pieniądze unijne, ale rząd zdecydował, że wyśle wszystkie projekty o wartości powyżej 50 mln euro (25 mln euro dla projektów dot. ochrony środowiska). Dlaczego? - Lista zawiera największe i priorytetowe projekty, które rząd chce finansować z unijnych pieniędzy, wskazuje, na co na pewno mają być pieniądze. To lista dla nas, nie tylko dla Brukseli - tak tłumaczą decyzję o stworzeniu dokładnej listy urzędnicy w resorcie rozwoju regionalnego.

Ale podział pieniędzy z UE nie odbył się bez tarć w rządzie. Ministrowie transportu Jerzy Polaczek z PiS i gospodarki morskiej Rafał Wiechecki z LPR pokłócili się o to, które ministerstwo ma finansować budowę nowej drogi w Gdańsku.

Poszło o Trasę Sucharskiego w Gdańsku, czyli "końcówkę" autostrady A1. Dzięki tej ośmiokilometrowej drodze szybkiego ruchu (częściowo biegnącej w tunelu pod Martwą Wisłą) ciężarówki jadące z gdańskiego portu nie będą stały w korkach i ominą zabytkowe śródmieście. Inwestycja ta nie ma jednak szans powstać bez środków unijnych - potrzeba na nią aż 220 mln euro.

W końcu stanęło na tym, że to z puli, która dzielił resort gospodarki morskiej, powstanie trasa dla ciężarówek w Gdańsku.