Jana zostanie dłużej

16-letnia Jana, którą urząd repatriacyjny chce deportować do Rosji, zostanie w Polsce co najmniej do marca. Zewsząd płyną deklaracje pomocy dla dziewczynki

Historię 16-letniej Jany opisaliśmy we wczorajszej "Gazecie". Dziewczyna od trzeciego roku życia mieszka w Polsce i choć jest obywatelką Rosji, po rosyjsku nie mówi. Chodzi do polskiego liceum (jest jedną z najlepszych uczennic) i czuje się Polką.

Tymczasem Urząd ds. Repatriacji i Cudzoziemców zdecydował, że razem z matką i trzyletnim bratem ma być deportowana do Rosji 20 stycznia (matce odmówiono przedłużenia prawa pobytu). Dzieci trafiłyby do rosyjskiego domu dziecka.

- Termin 20 stycznia nie jest już aktualny - usłyszeliśmy wczoraj od Jana Węgrzyna, dyrektora generalnego Urzędu ds. Repatriacji. - Sprawa trafi do Rady ds. Uchodźców, która rozpatrzy ją w marcu. Do czasu decyzji Rady Jana musi zostać w Polsce.

Wczoraj do gdańskiej redakcji "Gazety" płynęły deklaracje pomocy dla dziewczynki. "Mogę ją przyjąć do siebie", "Chcemy ją zabrać na weekend", "Sfinansuję jej wakacje" - dzwonili i pisali czytelnicy.

Sprawą Jany zainteresował się również rzecznik praw dziecka i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - Czytamy z prawnikami wszystkie dokumenty na temat tej rodziny, będziemy starali się o to, aby cała trójka uzyskała prawo pobytu w naszym kraju - powiedziała Marzena Dobrowolska z HFPC.