47-letnia Hiszpanka żyła bez dłoni ponad 28 lat. Utraciła je w wybuchu w szkolnym laboratorium chemicznym. Postanowił jej pomóc zespół lekarzy z Hospital La Fe w Walencji kierowany przez Pedro Cavadasa.
Pionierski zabieg przeprowadzono 30 listopada. Poinformowano o nim jednak dopiero teraz, gdy opiekunowie Alby zyskali pewność, że zakończył się sukcesem.
Pacjentka otrzymała dwie całkowicie nowe dłonie wraz z fragmentami przedramion (ok. 5 cm powyżej nadgarstka). Ich dawczynią była kobieta, która zginęła w wypadku. Jak tylko stwierdzono u niej śmierć mózgową, lekarze odcięli jej ręce (powyżej łokcia), zamrozili i w ciągu kilku godzin dostarczyli do Walencji. Tu już czekał Pedro Cavadas z kilkunastoosobowym zespołem chirurgów, anestezjologów i pielęgniarek. Obydwie dłonie przeszczepiali równocześnie.
Wpierw musieli dostosować rozmiary przedramion Alby do rozmiarów dawczyni. Potem za pomocą metalowych płytek i śrub złączyli kości. Najtrudniejszym etapem zabiegu przeprowadzanym pod kontrolą mikroskopu było zszycie żył, tętnic i nerwów. Na koniec połączono mięśnie i skórę.
Chirurgiczny maraton trwał ponad dziesięć godzin, jednak jego wynik spełnił wszystkie nadzieje. - Wyglądają pięknie - tak o swoich nowych dłoniach powiedziała Alba Lucia, gdy ujrzała je po raz pierwszy. Równie zadowolony był Pedro Cavadas. - Przeszczep jest o wiele lepszy niż jakakolwiek proteza. Nasza pacjentka będzie teraz mogła prowadzić w pełni samodzielne życie - mówi chirurg. Czucie i pełna sprawność w kończynach powróci zdaniem specjalistów za pięć do sześciu miesięcy.
Pierwszy raz obie dłonie przeszczepiano w 2000 roku we Francji. Do dziś przeprowadzono w sumie sześć takich zabiegów - wszystkie u mężczyzn.