Proponował seks za umorzenie długów za prąd

Pracownik zakładu energetycznego chciał zmusić do uległości młodą kobietę, obiecując anulowanie długu za prąd.

Kilka dni temu do mieszkania na Tysiącleciu zapukał 46-letni pracownik częstochowskiego Enionu. Zagroził 26-letniej lokatorce (mieszka tylko z małym dzieckiem) odcięciem prądu za długi. Później jednak miał stwierdzić, że sprawę da się załatwić: nie napisze protokołu i załatwi anulowanie długu, jeśli kobieta będzie mu uległa. Od słów zaczął przechodzić do czynów. Mimo protestów kobiety zaczął ją dotykać w intymne miejsca. W końcu lokatorce udało się przekonać kontrolera, że lepiej będzie spotkać się innego dnia. Mężczyzna zgodził się i wyznaczył miejsce, gdzie miała przyjść.

Gdy pracownik Enionu sobie poszedł, 26-latka zjawiła się w zakładzie energetycznym, by sprawdzić, jakie ma długi. Okazało się, że wcale nie grozi jej odcięcie prądu, bo jedynie spóźnia się z regulowaniem rachunków. Kobieta o napastowaniu zawiadomiła policję. Opowiedziała, że ma wyznaczone spotkanie. Funkcjonariusze urządzili zasadzkę. Podczas próby zatrzymania uciekający mężczyzna - chcąc odjechać samochodem - o mało nie potrącił interweniujących policjantów.

- Nie postawiliśmy mu zarzutu naruszenia nietykalności funkcjonariusza, bo policjanci byli po cywilnemu, nieoznakowany był też radiowóz. Przyjęliśmy tłumaczenie zatrzymanego, że rzucił się do ucieczki w przekonaniu, że został napadnięty - mówi Jolanta Pura, szefowa Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ.

Prokuratura nie wnioskowała o areszt. Uznała, że wystarczającą sankcją dla 46-latka będzie dozór policyjny. - Nie ma groźby mataczenia. Poza tym podejrzany jest ojcem trójki dzieci i nadchodzą święta - tłumaczy prokurator. Zastrzega: - Wyjaśnienia wymaga wersja kobiety, że została zmuszona do poddania się czynności seksualnej.

W Enionie nie kryją zaskoczenia. - Otrzymaliśmy tylko informację o zatrzymaniu pracownika - mówi Jacek Piersiak, rzecznik częstochowskiego oddziału. - Nie mamy jednak żadnej oficjalnej wiedzy o przyczynach jego zatrzymania ani zarzutach. Z naszych ustaleń wynika, że 19 grudnia elektromonter razem z pracownikiem Wydziału Pomiarów wręczyli klientce upomnienie wzywające do uregulowania zadłużenia w wysokości kilkuset złotych. Upomnienie zostało przyjęte. Te czynności potwierdzają dokumenty - wyjaśnia rzecznik.

"Z informacji, które posiadamy od policji, wynika, że pracownik zatrzymany został podczas prywatnego spotkania z klientką naszej spółki w godzinach popołudniowych, a więc poza godzinami wykonywania obowiązków służbowych. W przypadku postawienia pracownikowi ZE Częstochowa zarzutów związanych z wykonywanymi przez niego czynnościami służbowymi lub potwierdzonym stwierdzeniem naruszenia przez niego obowiązków pracowniczych, zostaną wobec pracownika wyciągnięte pełne konsekwencje służbowe" - brzmi oficjalne stanowisko spółki.

- Według naszych ustaleń pracownik złożył propozycję kobiecie podczas wykonywania czynności służbowych - mówi prokurator Pura.

Wczoraj prokuratora postawiła 46-letniemu mężczyźnie zarzut żądania korzyści osobistej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Korzyścią miały być właśnie usługi seksualne.

- Enion jest spółką państwową, więc jej pracownik pełni funkcje publiczne. Stąd ma taki, a nie inny zarzut - mówi Pura. Prokuratura i policja sprawdzają teraz, czy takich propozycji ten lub inni pracownicy zakładu energetycznego składali klientom więcej.