Unijne przepisy dotyczące pomocy publicznej dla hut są niezwykle rygorystyczne, ale na swoje szczęście Huta Stalowa Wola jest hutą... tylko z nazwy, bo faktycznie jest producentem ciężkich maszyn przemysłowych. Wsparcie dla HSW było więc oceniane z perspektywy "zwykłych" unijnych przepisów o pomocy publicznej.
Unijni urzędnicy sprawdzali, czy 17,3 mln euro, przekazanych HSW po 1 maja 2004 r., było zgodne z zasadami restrukturyzacji firm. Po ponadrocznym śledztwie unijni eksperci doszli do wniosku, że owszem, dana hucie pomoc publiczna nie zakłóci nadmiernie konkurencji, a poza tym została zrekompensowana wyzbyciem się przez HSW wielu spółek-córek. Co więcej, restrukturyzacja HSW została przeprowadzona w dużej mierze z jej własnego kapitału, a nie tylko z grosza publicznego (co Bruksela doceniła).
- Jestem zadowolona, że pomoc przeznaczona jest na poprawę efektywności przedsiębiorstwa i nie stworzy na rynku dodatkowych zdolności produkcyjnych - stwierdziła unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes.
Komisja odnotowała fakt, że znacznie więcej pomocy publicznej (bo aż 40 mln euro) wpompowano w Hutę Stalowa Wola jeszcze przed wejściem Polski do Unii. To nie zaważyło jednak na ostatecznej ocenie.