Prof. Jacek Sieradzki: Dzięki tej pracy wiemy dziś troszkę więcej o mechanizmie powstawania cukrzycy typu pierwszego, a konkretnie o tym, że pewien udział ma w tym także układ nerwowy. Do tej pory nie braliśmy tego w ogóle pod uwagę. Kanadyjczycy określili na tej podstawie substancję, która może pomagać i - jak się okazało -pomaga chorym myszom.
Z tym, że są trzy istotne "ale". Po pierwsze, myszy trzeba było najpierw trochę popsuć, a potem naprawić. Po drugie, wyniku uzyskanego na zwierzętach nie można automatycznie przenosić na ludzi. I wreszcie po trzecie, Kanadyjczycy zajęli się cukrzycą typu pierwszego, a ta stanowi tylko 10 proc. wszystkich przypadków tej choroby nazywanej nie bez kozery epidemią XXI wieku.
- To się jeszcze okaże. Każda nowa wiadomość zbliżająca nas do poznania mechanizmów choroby zawsze nosi zalążki przełomu. Praca Kanadyjczyków budzi pewne nadzieje, że znajdziemy sposób na typ cukrzycy, na który chorują przede wszystkim młodzi ludzie. Jeśli substancja pomagająca myszom zadziała u człowieka, byłaby to pierwsza udana próba zapobiegania tej ciężkiej chorobie. Takich prób prewencji było do tej pory wiele. Niestety, wszystkie spalały na panewce.
- Najwcześniej za 8-10 lat.
- Doskonale, i to od dawna. Trzeba mniej tłusto i słodko jeść, ruszać się, kontrolować ciśnienie. Tu metody zapobiegania są proste, tyle że ludzie nie chcą się do nich stosować.
- Nie chciałbym się bawić w układanie rankingu osiągnięć naukowych, ale dla mnie takim odkryciem byłoby znalezienie genu, którego uszkodzenie odpowiadałoby przynajmniej za jakąś istotną część zachorowań na cukrzycę typu drugiego [kiedy insuliny jest pod dostatkiem, ale komórki trzustki są na nią niewrażliwe]. Wierzę, że doczekamy się tego w najbliższych latach.