Gang grasował od września w północnych Włoszech, między Bolonią i Rawenną.
Policja szacuje że obrabowali co najmniej dziesięć banków. Od innych przestępców działających w tej branży różniło ich to, że przed każdym skokiem konsultowali się z wróżką. Kontaktowała się z nią osobiście żona jednego z bandytów. Do tego stopnia ufali przepowiedniom, że rezygnowali z napadu, kiedy odradzały go karty.
Wróżka zagwarantowała im także, że Boże Narodzenie spędzą w domach. Nie przewidziała jednak zapewne, że nie skonsultują się z nią przed ostatnią planowaną akcją. Skok się nie powiódł, przestępcy wpadli i święta spędzą w więzieniu.