Kasa Krajowa SKOK i jej prezes Grzegorz Bierecki wytoczyły Nitrasowi proces z oskarżenia prywatnego o zniesławienie w jego lipcowych wypowiedziach. Poseł zarzucił politykom PiS nielegalny lobbing na rzecz SKOK-ów. - W Sejmie działa druga grupa trzymająca władzę - mówił na konferencji prasowej Nitras. Zarzuty powtórzył w TVN 24. - W tej grupie działają posłowie Artur Zawisza i Jędrzej Jędrych - dodał.
Zawisza lobbował na rzecz SKOK-ów podczas prac nad ustawą o zamówieniach publicznych. Był współautorem poprawki, która pozwoliła im zarabiać na poręczeniach dla firm ubiegających się o publiczne kontrakty. Z kolei lobbing w wykonaniu Jędrycha miał polegać na tym, że napisał poprawkę do ustawy o finansowym wspieraniu rodzin przy zakupie mieszkań. Dzięki niej SKOK-i zostały zwolnione z ograniczeń czasowych w udzielaniu kredytów i mogą działać jak banki. Sam Jędrych przyznawał się do lobbingu.
- Ci ludzie, którzy mają władzę w Polsce, budują swój własny układ finansowy, który ma być dla nich zapleczem - przestrzegał na konferencji Nitras.
SKOK-i to najpotężniejsze organizacje parabankowe w Polsce. Gdy zaczynały w latach 90., miały być organizacją niezarobkową, wspomagającą najbiedniejszych Polaków tanimi pożyczkami. Dziś mają prawie 1,5 mln klientów. Zebrały ponad 4 mld zł depozytów, mają więcej placówek niż największy bank PKO BP. I choć działają jak banki, to nie podlegają nadzorowi bankowemu. Do końca tego roku nie płacą też podatku dochodowego.
Kilka dni po konferencji w Sejmie Nitras zarzucił prezesowi Kasy Krajowej SKOK Grzegorzowi Biereckiemu, że groził mu na sejmowym korytarzu. Miał powiedzieć, że popełnił "straszny błąd", bo nie skontaktował się z nim, zanim cokolwiek powiedział na temat SKOK-ów. - Powiedział, że muszę mieć świadomość, że zapłacę bardzo wysoką cenę za wszystko, co powiedziałem i powiem - opowiadał nam Nitras.
Bierecki wszystkiemu zaprzeczył. W pozwie napisał, że "podczas rozmowy chciał jedynie wyrazić żal z powodu tego, że Nitras nie poznał prawdy na temat działalności SKOK-ów, zanim wygłosił wobec nich nieprawdziwe zarzuty. Nie było w tym elementu groźby".
Kasa Krajowa i prezes Bierecki podkreślają w sądowych pismach, że wypowiedzi Nitrasa zniesławiły ich i naraziły na utratę wiarygodności.
Nitras uważa pozwy za polityczne. - SKOK-i nękają ludzi - mówi. - Są instytucją, która chyba najwięcej procesów karnych wytacza ludziom, którzy odważą się cokolwiek na ich temat powiedzieć.
Żeby sąd mógł zająć się sprawą, Sejm musiałby najpierw uchylić Nitrasowi immunitet. Jednak wczoraj komisja regulaminowa uznała, że wniosek SKOK-ów i ich prezesa należy odrzucić ze względów formalnych. - Nie rozpatrywaliśmy słuszności zarzutów podniesionych we wniosku - mówi przewodniczący komisji Marek Suski (PiS). - Wniosek był błędnie napisany.
Chodzi o to, że Kasa Krajowa SKOK i jej prezes napisały jeden wniosek o uchylenie immunitetu Nitrasowi. Tymczasem pozwy są dwa - Krajowej SKOK i Biereckiego. Jako oskarżyciel Bierecki powinien napisać własny wniosek o uchylenie immunitetu Nitrasowi.
Poseł PO cieszy się z wygranej bitwy ze SKOK-ami. - Ale to nie koniec wojny - mówi. - SKOK-i mogą skorygować błąd.
Jednak poseł Suski uważa, że szanse na uchylenie immunitetu Nitrasowi w tej sprawie są małe: - Skoro pierwszy wniosek był złożony w sposób wadliwy, to trudno sobie wyobrazić, żeby za drugim razem Sejm zmienił decyzję - mówi.