Kobieta zadzwoniła na policję w niedzielę, po tym jak jej syn znalazł Game Boy'a w domu mieszkającej naprzeciwko prababci. Zdenerwowana najwyraźniej uznała, że zwykłe metody wychowawcze nie działają. Zawiadomiła więc policję, która aresztowała chłopca pod zarzutem drobnej kradzieży, skuła w kajdanki i odwiozła na posterunek. Matka odebrała go stamtąd po kilku godzinach w drodze powrotnej z kościoła.
- Moja babcia odkładała pieniądze na tą zabawkę kilka miesięcy - powiedziała matka chłopca Brandi Ervin - To był jedyny sposób, żeby dać mu nauczkę. Do tej pory wszystko uchodziło mu na sucho.
W zeszłym roku u chłopca zdiagnozowano zespół nadpobudliwości psychoruchowej, ale leki najwyraźniej mu nie pomagają. W tym tygodniu ma być rozpatrzona sprawa wydalenia go ze szkoły, po tym jak w zeszłym miesiącu zaatakował policjanta patrolującego teren placówki. 12-latek po tym zdarzeniu został zawieszony w prawach ucznia.
Chłopiec stanie niedługo przed sądem dla nieletnich. Brandi Ervin ma nadzieję, że sąd nakaże uczestnictwo w programie, który "wyprostuje" jej syna. - Tu nawet nie chodzi o świąteczny prezent - powiedziała Ervin - Chcę, żeby się poprawił. Wolę teraz zadzwonić sama, niż ma to zrobić ktoś inny po poważnej kradzieży.