Poczta to nie tylko monopolista na rynku krajowych przesyłek pocztowych, ale i wciąż najważniejsze miejsce, w którym ludzie płacą comiesięczne rachunki. Szacunki mówią, że spośród 50-70 mln wszystkich faktur - za prąd, gaz, telefon czy abonament RTV - które regulujemy co miesiąc, przynajmniej połowa przechodzi przez pocztowe okienka.
Pozycję poczty próbują podgryzać zarówno banki - oferujące ułatwienia w rodzaju zleceń stałych, poleceń zapłaty czy przelewów zlecanych przez internet - jak i prywatne sieci pośredników, takie jak Via - Moje Rachunki, UniKasa czy TransKasa. Te ostatnie umożliwiają zapłacenie rachunków w sklepowych kasach i na stacjach benzynowych przy okazji codziennych zakupów. Sama tylko Via, największa na rynku, rozlicza milion rachunków miesięcznie.
Dla takich sieci kłopoty Poczty to istny dar losu i szansa na pozyskanie nowych klientów. Mimo że strajk pocztowców w swej najbardziej radykalnej formie (połączony z zamknięciem urzędów) trwał tylko niespełna tydzień, to z informacji "Gazety" wynika, że obroty pośredników i tak znacznie wzrosły. Ludzie, widząc zamknięte urzędy pocztowe, zaczęli bowiem szukać innych miejsc, w których można opłacić rachunki.
- Liczba transakcji w naszej sieci wzrosła w ostatnim tygodniu aż o 30 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem - przyznaje Marcin Wiecha z Citibanku Handlowego, który jest właścicielem UniKasy. Wiecha zastrzega, że trudno powiedzieć, na ile wpłynęła na to sytuacja w Poczcie, a na ile siła ostatniej promocji polegającej na obniżeniu opłat za niektóre rachunki.
Większą liczbę klientów zauważono także w sieci Moje Rachunki. - Nasze obroty rosną z miesiąca na miesiąc, ale w listopadzie ich skok będzie o prawie 10 proc. wyższy niż zwykle - mówi Paula Rettinger z firmy Billbird zarządzającej tą siecią.
Według Rettinger klientów przyciągnęły nie tylko kłopoty Poczty, ale i łatwość znalezienia konkurencyjnych miejsc przyjmujących faktury. Moje Rachunki mają ponad 6 tys. punktów. Firma współpracuje m.in. z Carrefourem, Leclerkiem, Realem, a także ze stacjami benzynowymi Orlen i Statoil. - W Warszawie mamy 366 punktów, znacznie więcej niż okienek ma Poczta - dodaje Paula Rettinger.
Choć nie da się policzyć, ilu klientów opłacających rachunki w ostatnich dniach straciła Poczta, to zapewne duża część z tych, którzy "awaryjnie" zapłacili rachunki w sklepie, polubi nowy sposób opłacania faktur. Zwłaszcza że przy okazji mogli zaoszczędzić parę złotych, bo prowizje pośredników są zwykle niższe niż te pobierane przez Pocztę.
W UniKasie i Moich Rachunkach maksymalna prowizja wynosi 1,99 zł za rachunek. Rękawicę wszystkim rzuciła sieć Żabka (1600 sklepów o tej samej nazwie), która za rachunek poniżej 500 zł pobiera tylko 99 gr prowizji. Poczta, która jeszcze nie tak dawno pobierała za każdy rachunek 3,5 zł, teraz zeszła do 2,5 zł, a niektóre faktury można w jej placówkach zapłacić już za 1,75 zł.