Największy meteoryt w Polsce

Jest z żelaza, waży 164 kg i spadł 5 tys. lat temu w okolicach dzisiejszego Poznania

Od lat toczy się spór o to, jak powstała grupa siedmiu zagłębień wypełnionych wodą i torfem w podpoznańskim rezerwacie Meteoryt Morasko. Andrzej Muszyński i Wojciech Stankowski, profesorowie Instytutu Geologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, dowodzą, że nie są to oczka polodowcowe, lecz kratery wybite przez deszcz meteorytów.

Pozaziemskich przybyszy z żelaza od dawna znajdowano w tych okolicach. Pierwszy meteoryt znalazł na Morasku w 1914 r. niemiecki żołnierz podczas kopania umocnień. Drugi już po II wojnie światowej wykopał na polu i przyniósł na uniwersytet rolnik z PGR-u. Inny 30-kilogramowy odłamek trafił do Szkoły Podstawowej w Suchym Lesie. Co więcej, żelazne meteoryty znajdowano też nieco dalej - w Jankowie Dolnym koło Gniezna, w Przełazach koło Świebodzina oraz w Obornikach.

Prof. Stankiewicz twierdzi, że wszystkie są odłamkami jednej żelaznej bryły ważącej ponad 700 kg, która rozpadła się podczas spadania na Ziemię 5 tys. lat temu. Byłby to największy udokumentowany deszcz meteorytów w Europie.

Profesorowie z UAM wynajęli prywatnego poszukiwacza Krzysztofa Sochę z Kielc, który wykrywaczem metalu metr po metrze przeszukuje rezerwat na Morasku. 8 września natrafił na wyjątkowo duży okaz, który po usunięciu rdzy i zanieczyszczeń waży aż 164 kg. Nie ma większych w tej części Europy. Jedynie Szwedzi mogą się pochwalić ponad 200-kilogramowymi okazami (światowym rekordzistą ważącym 60 ton jest "Hoba" z Południowej Afryki).