Opozycja uważa jednak, że polskie wojska zostaną w Iraku, tylko prezydent nie chce przed wyborami ogłosić decyzji.
Wczoraj w Radiu TOK FM prezydencki minister Andrzej Krawczyk odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe powiedział, że natychmiastowe wycofanie naszych wojsk z Iraku, "choć efektowne, byłoby niehumanitarne i niemoralne", bo w tym kraju zapanowałaby anarchia.
Decyzja o przedłużeniu pobytu kontyngentu zapadnie w połowie grudnia. Według nieoficjalnych informacji trwa obecnie dyskusja w rządzie nie o tym, czy przedłużyć, ale na jak długo, na pół roku, czy rok.
Politycy opozycji Jerzy Szmajdziński (SLD) i Jan Rokita (PO) twierdzą, że decyzja już zapadła. Polacy pozostaną w Iraku, choć rząd i prezydent nie chcą ogłaszać tej decyzji przed II turą wyborów samorządowych. Szmajdziński twierdzi, że Polska pozostanie w Iraku przez cały następny rok.
Jednak według naszych informacji MON i sztab generalny optuje za półrocznym terminem głównie ze względu na koszty operacji w Afganistanie. Być może więc od połowy 2007 r. Polska tylko symbolicznie będzie uczestniczyła w operacji w Iraku.
Na razie wiadomo już, że kolejną, VIII zmianą w Iraku będzie dowodził gen. Paweł Lamla z 17. Brygady Zmechanizowanej. Podczas ćwiczeń w Kłodzku powiedział, że kontyngent jest przygotowany według dotychczasowych standardów. Oznacza to, że do Iraku wyjedzie ok. 800 żołnierzy.