Polskie weto zablokowało formalne negocjacje w sprawie nowej umowy między Unią a Rosją, które miały się rozpocząć podczas wczorajszego szczytu w Helsinkach. Zgodnie z obietnicą daną Polakom szef Komisji Europejskiej wypomniał wczoraj Władimirowi Putinowi, że nie sposób wytłumaczyć embarga na import polskiego mięsa powodami natury weterynaryjnej.
José Manuel Barroso przyznał zatem pośrednio, że zakaz importu ma podtekst polityczny.
- Nie jestem skłonny upolityczniać i dramatyzować tego technicznego problemu. Egoizm ekonomiczny nie służy budowaniu dobrych stosunków między Rosją a UE - odparł prezydent Putin podczas konferencji prasowej. Jednak tuż po przypomnieniu rosyjskiego poglądu na embargo prezydent Rosji zaprezentował pogodniejszą ze swych twarzy. - Jesteśmy gotowi rozwiązać ten problem z polskimi kolegami i przyjaciółmi - powiedział.
Putin przypomniał, że po wyborze Lecha Kaczyńskiego na prezydenta Polski wysłał do Warszawy swego doradcę Siergieja Jastrzembskiego i ten zaproponował Polakom organizację spotkania "na wyższym eksperckim poziomie".
W Helsinkach potwierdzono, że w przyszłym tygodniu do Moskwy przyjadą eksperci Komisji Europejskiej, których zadaniem będzie zapobieżenie rosyjskiemu embargu na import mięsa z całej Unii. Moskwa grozi bowiem, że wprowadzi je 1 stycznia, jeśli Bruksela nie zdoła "wyizolować z europejskiego rynku" mięsa z Rumunii i Bułgarii, państw wstępujących do UE z początkiem 2007 r. W obu krajach szerzą się choroby świń i krów.
Obie strony szczytu, w którym oprócz Putina i Barroso uczestniczył premier Finlandii Matti Vanhanen, starały się bagatelizować odwleczenie negocjacji nowej umowy. - Jeśli z nią nie zdążymy, to możemy przedłużyć działanie dotychczasowej - mówił Barroso.
Szef Komisji zapowiedział też, że Bruksela w styczniu przedstawi propozycje dotyczące współpracy energetycznej. Po wpisaniu do umowy z Rosją miałyby najprawdopodobniej zastąpić Kartę Energetyczną, której Moskwa nie chce ratyfikować.
Gospodarz Kremla nie pozostawił jednak wątpliwości, że Rosja nie zamierza iść w sprawach energetycznych na znaczne ustępstwa. Unia chce swobodnego dostępu swych inwestorów m.in. do rosyjskich gazociągów, co osłabiłoby znacznie pozycję Gazpromu będącego jednym z głównych narzędzi nacisków politycznych Kremla.
- W sprawach tranzytu gazu na razie nie przewidujemy zmian - mówił Putin. Zapowiedział natomiast, że w najbliższych dniach skieruje do ratyfikacji umowę z UE w sprawie readmisji (odsyłania do Rosji nielegalnych emigrantów, którzy przedarli się do UE z jej terytorium) oraz o ułatwieniach wizowych. Obie umowy nie są żadnym przełomem, lecz - jak wierzy Kreml - mogą doprowadzić w przyszłości do wprowadzenia ruchu bezwizowego między Rosją i UE.
Gdy dziennikarze pytali Putina o łamanie praw człowieka w Rosji oraz zabójstwo dziennikarki Anny Politkowskiej, prezydent odparł: - Chcę, aby śledztwa w sprawie morderstw dziennikarzy jak najszybciej doprowadziły do wykrycia sprawców.