EIU, analityczna przybudówka prestiżowego brytyjskiego tygodnika "The Economist", stworzył ranking 167 krajów świata pod względem jakości ich demokracji. Polska znalazła się dopiero na 46. miejscu, w grupie demokracji "wadliwych".
Przed nami są wszyscy nasi sąsiedzi z UE, choć w kategorii "pełnych" demokracji znalazły się tylko Czechy i Słowenia.
Dlaczego wypadliśmy tak źle? EIU oceniał szeroko pojętą demokrację, a więc nie tylko przeprowadzanie wolnych wyborów, lecz także funkcjonowanie rządu, udział obywateli w polityce, zakres swobód obywatelskich i kulturę polityczną.
To właśnie w tej ostatniej kategorii, gdzie brano pod uwagę m.in. to, czy obywatele cenią sobie demokrację parlamentarną, czy też woleliby rządy silnej ręki lub wojska, wypadliśmy najgorzej. O tym, że Polacy niezbyt cenią sobie demokrację, świadczył m.in. sondaż SMG/KRC na zlecenie "Gazety" i AIG przeprowadzony w 2005 r. wśród młodych Polaków. Aż 38 proc. pytanych stwierdziło wtedy, że "nie potrzeba parlamentu i wyborów - potrzebny jest silny człowiek".
W ocenie EIU Polska niewiele lepiej wypadła także w kategorii "funkcjonowanie rządu", gdzie oceniano np., czy obywatele mają wystarczający dostęp do informacji oraz czy wojsko, służby specjalne i grupy interesu nie mają nadmiernego wpływu na władzę, a także w kategorii "udziału obywateli w polityce". Autor raportu nie ma poważnych zastrzeżeń jedynie do wyborów i pluralizmu w naszym kraju oraz do swobód obywatelskich.
Żadnego państwa nie uznano za idealną demokrację. Pierwsza w rankingu Szwecja uzyskała jednak maksymalne 10 punktów w aż czterech z pięciu kategorii. Z krajów Europy Zachodniej za "pełną" demokrację nie zostały uznane jedynie Włochy.
"Pełnych" demokracji jest na świecie tylko 28, a wadliwych 54. Za najbardziej niedemokratyczny kraj świata uznano Koreę Północną.
EIU oceniał kraje na podstawie 60 kryteriów pogrupowanych w pięć kategorii. Przyznawał jeden, zero lub czasem pół punktu za każde kryterium. Do odpowiedzi na niektóre pytania wykorzystano wyniki międzynarodowych sondaży opinii, w innych przypadkach kierowano się ocenami ekspertów.