Nazarbajew ubawiony Boratem

Prezydent Kazachstanu, Nursułtan Nazarbajew śmieje się z filmu "Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej". Wzorem niektórych gwiazd, uważa, że "nieważne, co o nas mówią, ważne, by mówili" - podaje portal BBC.

- To dzieło komika, dlaczego więc mielibyśmy się z niego nie śmiać? - ocenił Nazarbajew podczas wizyty u premiera Wielkiej Brytanii, Tony'ego Blaira.

Jak podaje BBC, satyryczny film przedstawia Kazachów jako rasistów, seksistów i ludzi skłonnych do przemocy. Komik Sacha Baron Cohen gra w nim kazachskiego reportera wysłanego do Stanów Zjednoczonych, by opisać życie Amerykanów.

- Sam chętnie porozmawiałbym z Boratem - zadeklarował prezydent Kazachstanu podczas wizyty na Downing Street.

- Film nie był nawet kręcony w Kazachstanie, tylko w biedniejszych częściach Rumunii. Jak sądzę, Kazachów grają w nim zabiedzeni Cyganie, a pijanych Kazachów - amerykańscy studenci - stwierdził Nazarbajew.

Jak dodał, popularność filmu ma swoje dobre strony, bo dzięki niej ludzie mogą zainteresować się Kazachstanem.

Entuzjazmu Nazarbajewa nie podzielają wszyscy prominentni Kazachowie. Film skrytykował ambasador Kazachstanu w Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem, film w żaden sposób nie odnosi się do rzeczywistości, gdyż Kazachstan to - jak powiedział - państwo "coraz bardziej nowoczesne, lepiej prosperujące i świeckie."