Śląsk: Policjant ochraniający świadków współpracował z mafią?

Skandal w policji. Oficer odpowiedzialny za ochronę katowickich świadków koronnych, naczelnik wydziału kryminalnego komendy w Chorzowie i oficer operacyjny z Dąbrowy Górniczej są podejrzani o współpracę z przestępcami! Policja chce teraz zmienić adresy wszystkim śląskim świadkom koronnym.

Nazwiska policjantów wypłynęły w śledztwie przeciwko Januszowi W., ps. "Siara", właścicielowi dąbrowskiej firmy handlującej złomem. Mężczyzna wyłudzał stal z hut. Według prokuratury zlecił także zabójstwo wspólnika w nielegalnych interesach. Wyrok wykonano w Opolu.

Kilka dni temu oficerowie Biura Spraw Wewnętrznych (policja w policji) zatrzymali trzech funkcjonariuszy, którzy mieli współpracować z "Siarą" i innymi dąbrowskimi przestępcami. - Przedstawiliśmy im zarzuty utrudniania śledztw, fałszowania dokumentów oraz przekroczenia uprawnień - potwierdził nam prokurator Tomasz Tadla, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Według naszych informacji oficerowie mieli informować przestępców o prowadzonych przeciwko nim postępowaniach i fałszować protokoły przesłuchania świadków.

Wiedza zatrzymanych bezcenna dla mafii

Komenda wojewódzka w Katowicach jest w szoku. Dwaj z zatrzymanych funkcjonariuszy awansowali i zajmują teraz bardzo ważne stanowiska w policji. Pierwszy pracuje w tajnym zespole zajmującym się ochroną katowickich świadków koronnych i ich rodzin. Jego wiedza może być dla mafii wprost bezcenna. Oficer zna bowiem nowe nazwiska nadane skruszonym gangsterom, adresy mieszkań, w których się ukrywają, numery samochodów, którymi są przewożeni do prokuratury, wie także, gdzie uczą się ich dzieci.

- Policjant został odsunięty od obowiązków służbowych, więc życie świadków koronnych i ich rodzin nie jest zagrożone - uspokaja podinspektor Zbigniew Matwiej, rzecznik prasowy KGP. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że policja zmieni teraz wszystkie procedury związane z bezpieczeństwem skruszonych gangsterów na Śląsku.

Drugi z zatrzymanych oficerów z Dąbrowy Górniczej przeniósł się do Chorzowa i awansował na naczelnika wydziału kryminalnego tamtejszej komendy. Odpowiada za operacyjne rozpracowanie struktur przestępczych w mieście.

- Jeżeli zarzuty wobec niego się potwierdzą, zostanie zwolniony ze służby. Dla takich ludzi nie ma miejsca w policji - zapowiada podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej w Katowicach. Trzeci z zatrzymanych funkcjonariuszy nie pracuje już w policji. W sierpniu przeszedł na emeryturę.

Jeden z policjantów uczestniczył w egzekucji?

W śledztwie przeciwko "Siarze" zarzuty przedstawiono już dziewięciu policjantom. Z naszych informacji wynika jednak, że na tym nie koniec. Pojawił się bowiem wątek, z którego wynika, że jeden z funkcjonariuszy mógł osobiście wziąć udział w zleconej przez "Siarę" egzekucji wspólnika. Zabójca, który strzelał w Opolu, przyznał przed sądem, że na miejsce akcji zawiózł go zaprzyjaźniony z Januszem W. funkcjonariusz. Stróż prawa miał też załatwić broń, z której strzelano, i telefonicznie wywabić ofiarę z mieszkania. - Ten wątek badają prokuratorzy z Opola - przyznaje prokurator Tadla.