11 listopada - cisza nie dla wszystkich

Dzień przed wyborami kampania wyborcza jest zakazana. Ale w tym roku cisza wypada 11 listopada. Nie bez kozery PiS ustalił taki termin wyborów

Na ten pomysł rządząca koalicja wpadła już kilka miesięcy temu. Żeby premier mógł wyznaczyć wybory na dzień po Święcie Niepodległości, PiS, LPR i Samoobrona we wrześniu tak przyspieszyli ze zmianą ordynacji wyborczej, że aż opozycja poskarżyła się do Trybunału Konstytucyjnego.

Wicepremier Andrzej Lepper był szczery: - Do końca będziemy mogli wszyscy prowadzić kampanię, bo 11 listopada nikt nie zabroni nikomu brać udziału w różnych uroczystościach, imprezach i akademiach z okazji Święta Niepodległości - wyjaśniał.

O plany polityków na 11 listopada zapytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu i rzeczników kilku ministerstw.

Co udało nam się ustalić? Niektórzy rano wybierają się na mszę za ojczyznę w warszawskim kościele Świętego Krzyża. Większość ministrów ma też w planach główne uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza (na pewno pokażą je na żywo TVP 1 i TVP 3), później idą na planowany u prezydenta Lecha Kaczyńskiego bankiet. Na tym swoją aktywność mają zakończyć m.in. wicepremierzy Ludwik Dorn i Andrzej Lepper oraz szefowa MSZ Anna Fotyga.

Również premier Jarosław Kaczyński nie miał do wczoraj innych planów na sobotę - choć w CIR dowiedzieliśmy się, że być może spotka się z kombatantami wojny polsko-bolszewickiej.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak obiecuje, że uroczystości nie zamienią się w partyjny wiec. - Jarosław Kaczyński wystąpi jedynie w roli premiera, a nie prezesa partii. Nie będzie agitował za żadnym z ugrupowań - zapewnia. Przyznaje, że trudno oddzielić rolę premiera czy ministra i szefa partii. - Ale co robić? Gdyby w tak ważnej uroczystości nie wziął udziału premier czy marszałek Sejmu, to byłby dopiero afront - kwituje.

Niektórzy jeszcze nie wiedzą, co będą robić w sobotę. - Minister Ziobro (PiS) odpowiedział: czas pokaże - usłyszeliśmy w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Również Ministerstwo Edukacji nie odpowiedziało nam, co planuje wicepremier Roman Giertych (LPR).

Wiadomo za to, że część ministrów jedzie w swoje rodzinne strony, np. wicepremier Zyta Gilowska wybiera się do Lublina.

Szczególnie aktywnie sobotę ma spędzić minister Przemysław Gosiewski (PiS). Jedzie aż w trzy miejsca: do Kielc, Pińczowa i Starachowic (choć CIR zastrzegł, że jego plany mogą się jeszcze zmienić).

Politykom w Warszawie na ręce będą patrzeć wszyscy. Ale co będzie w terenie?

Kandydaci na pewno nie przepuszczą okazji do pokazania się obok VIP-ów i do spotkania z wyborcami. Tak będzie np. w Poznaniu, gdzie oprócz Święta Niepodległości odbędą się imieniny głównej ulicy miasta Święty Marcin i uroczystość z okazji przylotu myśliwców F-16 do podpoznańskich Krzesin. Kandydaci na prezydenta Poznania zapewniają, że kampanii nie będzie, ale...

Prezydent Ryszard Grobelny (niezależny): - Nie zamierzam się zamknąć w domu. Na pewno będę na obchodach Święta Niepodległości, pojawię się też na Świętym Marcinie. Co do samolotów, jeszcze nie wiem, ale syn mnie namawia.

Maria Pasło-Wiśniewska (PO): - Wezmę udział w imieninach ulicy Święty Marcin, chcę też zobaczyć samoloty F-16 w Krzesinach.

Poseł Jacek Tomczak, kandydat PiS: - Jako Polak, poznaniak i poseł wezmę udział w obchodach Święta Niepodległości. Nie widzę też powodu, dla którego nie miałbym brać udziału w Św. Marcinie czy prezentacji F-16.

Na wszelki wypadek sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki przypomniał wczoraj za pośrednictwem PAP: - Uroczystości związane ze Świętem Niepodległości nie mogą być wykorzystywane do agitacji wyborczej. W swoich przemówieniach politycy i przedstawiciele władzy nie mogą nawiązywać do wyborów, które mają się odbyć nazajutrz.