Do incydentu doszło w sobotę około godz. 13. Prezydent Jacek Karnowski przebywał wtedy pod Szkołą Podstawową nr 6. Byli tam również obecni politycy PiS-u. Pod szkołę przyjechali wynajmowanym londyńskim autobusem, który na czas kampanii pełni funkcję jeżdżącego punktu obsługi wyborców. Jest obklejony plakatami kandydatów PiS, a politycy jeżdżą nim po mieście, prezentując swój program. Spod szkoły autobus pojechał pod dom Karnowskiego na ulicę Małopolską na Kamiennym Potoku. W domu była wtedy tylko Joanna, 12-letnia córka Karnowskich.
- Byłam na spacerze z psem, gdy nagle zaalarmowali mnie sąsiedzi, żebym szybko biegła do domu - opisuje Małgorzata Karnowska, żona prezydenta. - Pod naszym domem stał PiS-owski autobus. Wysiadło z niego trzech mężczyzn i przez megafon wykrzykiwali, żeby mąż wyszedł z domu. Jak nie wychodził, bo przecież nie mógł, to wykrzykiwali na całą ulicę, że się boi wyjść. Padały jeszcze inne obraźliwe sformułowania. Jak mnie zobaczyli, to wsiedli do autobusu i odjechali.
- Zadzwoniła do mnie córka. Była przerażona, gdy mówiła co się dzieje. Kazałem jej nie wychodzić z domu i pozamykać okna - opowiada prezydent Karnowski. - Jak można tak robić? To poniżej wszelkich cywilizowanych standardów. Przecież oni doskonale wiedzieli, że mnie nie ma w domu, bo kilka minut wcześniej widzieli mnie na drugim końcu Sopotu.
- Nie wiedzieliśmy, czy prezydent Karnowski jest w domu, czy nie, przecież go nie śledzimy - odpowiada Aleksandra Jankowska, radna PiS i kandydatka tej partii na prezydenta miasta. - Mnie w tym autobusie nie było. Nie przesadzajmy. Oczywiście naszym celem nie jest zastraszanie dzieci prezydenta. Ten autobus jeździ po całym mieście. To nasz pomysł na kampanię, bo prezydent Karnowski utrudnia nam organizację spotkań z mieszkańcami. Autobus przyjechał też na ulicę pana prezydenta, aby zaprezentować nasz program. Czy to zabronione?
Małgorzata Karnowska twierdzi, że w czasie tej kampanii, ktoś wysyła obraźliwe dla męża SMS-y na numery telefonów jej i dzieci. - Musiałam pozmieniać całej rodzinie telefony - mówi. - Tyle lat mąż działa w polityce, ale z takim chamstwem i agresją jeszcze nigdy się nie spotkałam.
- Daje głowę, że PiS nie ma z tym nic wspólnego - stwierdza Jankowska.
- Nie będę z tym nic robił, apeluję tylko do polityków PiS, żeby nie wrzeszczeli, bo sopocianie sobie tego nie życzą i żeby odczepili się od mojej rodziny - stwierdza Jacek Karnowski.