Henry Kissinger pracuje w Watykanie

Były sekretarz stanu USA zostanie doradcą Benedykta XVI - donosi włoski dziennik ?La Stampa?

Powołując się na źródła watykańskie, włoski dziennik "La Stampa" twierdzi, że z prośbą do Kissingera o przyjęcie posady papieskiego doradcy zwrócił się niedawno sam Benedykt XVI. Propozycja została przyjęta - Henry Kissinger ma stanąć na czele zespołu doradców ds. polityki zagranicznej.

Wedle "La Stampy" Kissinger ujawnił tę wiadomość jednemu z włoskich dyplomatów. Dziennik nie podaje, kto poza byłym szefem amerykańskiej dyplomacji miałby wejść w skład rady. Niewykluczone jednak, że Kissinger będzie jedynym świeckim członkiem tego zespołu.

Czym zajmie się zespół doradców papieża? Ma omawiać bieżące problemy światowe i przygotowywać analizy dla papieża. Konsultacje obejmować będą m.in. zapalną kwestię kontaktów ze światem islamu.

"La Stampa" podkreśla, że w sprawach politycznych Watykan niejednokrotnie korzystał z doradztwa świeckich ekspertów. "Znana była przyjaźń między Janem Pawłem II a Zbigniewem Brzezińskim, doradcą prezydenta Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego" - pisze autor artykułu Paolo Mastrolilli. I zaznacza, że o planach wprowadzenia stanu wojennego w Polsce Jan Paweł II dowiedział się w 1981 r. właśnie od Brzezińskiego.

Henry Kissinger był w latach 60. doradcą prezydentów Johna F. Kennedy'ego i Lyndona B. Johnsona. W latach 1973-77 był sekretarzem stanu w administracji prezydenta Richarda Nixona, a potem Geralda Forda. Jest laureatem pokojowej Nagrody Nobla. Zdaniem Mastrolilliego niemieckie pochodzenie łączące Kissingera, który urodził się w Niemczech, z Benedyktem XVI było ważnym czynnikiem, który wpłynął na decyzję papieża.

Kissinger jest uważany za twórcę polityki realnej, zakładającej ocieplanie stosunków z krajami komunistycznymi (był twórcą polityki zbliżenia z ZSRR i Chinami). Z drugiej strony popierał zdecydowane powstrzymywanie wpływów komunizmu poprzez wspieranie wrogich komunizmowi skrajnie prawicowych dyktatur w Azji i Ameryce Południowej.

Od pewnego czasu ostrzega w wywiadach przed zbliżającą się wojną cywilizacji pomiędzy Zachodem a światem radykalnego islamu. Dzień po głośnym wystąpieniu papieża w Ratyzbonie Kissinger napisał na łamach "Washington Times", że "powstanie organizacji, takich jak Hezbollah czy al Kaida, symbolizuje to, iż poglądy ponadnarodowe zastępują poglądy narodowe, a siłą nakręcającą taki stan rzeczy jest przekonanie islamskich fundamentalistów, że obecny stan świata nie powinien istnieć.