- Dalszy dynamiczny rozwój w Łodzi jest niemożliwy - mówią przedstawiciele koncernu. Wybudowali tu dwie fabryki - kuchenek i lodówek. Jednak ostatnio okolica zapełniła się innymi inwestorami, w sąsiedztwie zakłady ma Bosch-Siemens, budowę zaczyna Dell. Coraz trudniej o pracowników. Menedżerowie przyznają, że w łódzkich zakładach wciąż czeka kilkadziesiąt wakatów, także na stanowiskach kierowniczych.
Indesit ogłosił właśnie, że zbuduje dwie kolejne fabryki - pralek i zmywarek - jednak tym razem w Radomsku. - Do największych miast posiadających lotniska i mogących zapewnić odpowiednio wykształconą kadrę jest 100-200 km. A w Radomsku jest wysoka stopa bezrobocia, około 20 proc. - mówi Antonio Malone, dyrektor ds. produkcji w Indesicie.
- Liczymy się z tym, że koszty pracy będą rosły, ale to normalne przy takich zmianach w gospodarce. Na niektórych stanowiskach będziemy musieli podnieść pensje o 15-20 proc., ale to nie jest problem. Mam nadzieję, że w Radomsku łatwiej znajdziemy wykwalifikowaną kadrę, nie chcemy jednak dzięki nowej lokalizacji oszczędzać na kosztach pracy. Zarobki będą takie same jak w Łodzi - zapewnia Malone.
Firma ulokuje się na działce leżącej w łódzkiej specjalnej strefie ekonomicznej, co zapewni zwolnienia podatkowe. W fabrykach, których budowa rozpocznie się w przyszłym roku, a linie produkcyjne ruszą w marcu 2008 r., zatrudnienie ma znaleźć 1000 -1300 osób. Kwota inwestycji: większość ze 100 mln euro przeznaczonych na całą Europę Środkowa i Wschodnią. Nawet 85 proc. produkowanych pralek i zmywarek będzie trafiać na eksport - głównie do Włoch, Rosji i Francji. Oprócz Polski przy wyborze lokalizacji dla inwestycji brano pod uwagę Rumunię, Bułgarię i Słowację.