Żeby być pośrednikiem w obrocie nieruchomościami, nie wystarczą chęci. Konieczna jest licencja, ale żeby ją uzyskać, trzeba m.in. ukończyć specjalistyczny kurs i zdać egzamin przed Państwową Komisją Kwalifikacyjną. Sęk w tym, że ostatnio oblało go aż dziewięciu na dziesięciu kandydatów na pośrednika! Nasza czytelniczka opowiada, że była jedną z 700 egzaminowanych osób. Test zaliczyło 154 kandydatów na pośredników. Na ustnym "poległo" 84. - Przygotowanie do zdobycia licencji trwa około dwóch lat i kosztuje 8-9 tys. zł. A kiedy dochodzi do egzaminu, okazuje się, że cała wiedza na nic, bo w teście pojawia się pytanie: "Kto to jest lider opinii"? - żali się czytelniczka.
- Nikogo nie sekujemy. Wyniki egzaminu odzwierciedlają poziom przygotowania zdających go osób - zapewnia prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości Aleksander Scheller. - Nawet radcy prawni nie zdają egzaminu za pierwszym podejściem - ripostuje czytelniczka, prawnik z wykształcenia.
Tylko do końca roku można się ubiegać o licencję, mając średnie wykształcenie. Od 2007 r. wymagane będzie wyższe plus studia podyplomowe w zakresie pośrednictwa w obrocie nieruchomościami (o ile ktoś nie ukończył uczelni o tej specjalności).
Nieoczekiwanie Polska Federacja Rynku Nieruchomości zaproponowała wczoraj wprowadzenie dwustopniowych licencji. Niższy stopień - "agenta nieruchomości" - otrzymywałaby osoba wykonująca czynności pod nadzorem pośrednika. Wystarczyłoby średnie wykształcenie i zaliczenie kursu. Scheller wyjaśnił, że na rynku nieruchomości trwa boom i potrzebni są specjaliści, którzy obsłużą rosnącą liczbę transakcji. Obecnie w całym kraju jest 6168 pośredników z licencją. Tymczasem np. warszawska agencja Metrohouse chciałaby zatrudnić do końca roku 20 takich specjalistów, ale tylu chętnych nie ma. Prawdopodobnie bierze się to też stąd, że wielu woli prowadzić własne firmy.
Co na to Ministerstwo Budownictwa? Wiceminister budownictwa Piotr Styczeń poinformował wczoraj, że przygotowany przez resort projekt nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami nie uwzględni postulatu pośredników. - Cóż, rycerze chcą giermków - zażartował Styczeń. Nie wykluczył jednak, że resort rozważy tę propozycję w pracach nad nową ustawą, która regulowałaby wyłącznie "nieruchomościowe" profesje: pośrednika, zarządcy i rzeczoznawcy majątkowego.
W projekcie noweli znajdą się jednak zmiany mające ułatwić dostęp do tych zawodów. Kandydat na pośrednika (zarządcę) miałby wybór między studium podyplomowym a kursem kwalifikacyjnym organizowanym przez organizacje zawodowe pośredników (zarządców nieruchomości). Po drugie - jak zapewnia Styczeń, licencję w tych dwóch zawodach będą mogli uzyskać także absolwenci uczelni z licencjatem.