Rzadko się zdarza, aby wydana w Niemczech książka była recenzowana w świecie anglosaskim, zanim jeszcze ukaże się jej tłumaczenie. Ale osoba autora - Güntera Grassa - i jego wyznanie, że jako nastolatek był członkiem Waffen SS sprawiły, iż kilka ważnych tytułów postanowiło zrecenzować wspomnienia noblisty "Beim Häuten der Zwiebel" ("Przy obieraniu cebuli"), jeszcze zanim ukazały się po angielsku.
Recenzenci tyle samo miejsca poświęcają wartości literackiej książki, ile moralnym i politycznym wyborom Grassa. Najostrzej wspomnienia urodzonego w Gdańsku pisarza potraktował konserwatywny angielski dziennik "The Daily Telegraph". "Ten geniusz autopromocji wiedział, jaka bomba wybuchnie, gdy przyznawał się do służby w SS" - drwi Daniel Johnson. "Wielbicielom prozy Grassa spodoba się na pewno charakterystyczna dla niego narracja. Jeśli jednak chodzi o moralną rozprawę z nazizmem, "Przy obieraniu cebuli" to porażka, i to nawet nie honorowa. Grass robi, co może, by uniknąć konfrontacji z prawdą. Używając trzeciej osoby, dystansuje się od swojego nazistowskiego alter ego. Jego cebula ma wiele warstw, ale pozbawiona jest serca".
"The Daily Telegraph" kończy oskarżeniem: "Grass uważa się za dobrego Europejczyka. Tak samo postrzegał siebie jego były dowódca Himmler, który rekrutował członków Waffen SS w całej Europie. Opisując swoją głupią dumę podczas służby w tej elicie morderców, Grass kończy słowami: "Wystarczy już tych wymówek". Ale cała jego książka jest jedną długą wymówką dla życia, które - jak teraz widzimy - zostało skompromitowane przez hipokryzję".
"The Economist" zarzuca Grassowi, że część wspomnień poświęcona II wojnie światowej jest "pozbawiona koloru i pełna stereotypów": "Jego wspomnienia z czasów wojny są mało przekonujące. Wiele scen zostało jakby przeniesionych z kina. Sam autor wielokrotnie odwołuje się do filmów i często podaje w wątpliwość swoją pamięć. Nie ma np. w książce opisów przyjaciół z czasów wojny. Ale gdy tylko kończy się kilka "wątpliwych" miesięcy w SS, nagle Grass staje się mistrzem opisów postaci. Dlaczego więc jego opis kilku miesięcy walki jest tak słaby?" - kończy "The Economist".
Amerykański tygodnik "The New Yorker" przypomina słowa narratora innej powieści Grassa "Idąc rakiem", że niemiecka historia jest jak zapchana toaleta - "spuszczamy i spuszczamy, a gówno i tak wypływa". "Teraz laureat Nobla sam tkwi w nim po szyję" - pisze Ian Buruma.
Buruma uważa jednak "Beim Häuten der Zwiebel" za wyjątkowo piękny literacko pamiętnik: "To nie tylko autobiografia, ale też medytacja na temat pamięci. Celowo mieszając postaci prawdziwe i fikcyjne, Grass daje nam wgląd w umysł pisarza. Czasem autor opisuje swą przeszłość w trzeciej osobie, jakby jego stare ja było tylko kolejnym wytworem literackiej wyobraźni". Buruma dodaje, że Grass przesadza nieco z dramatyzmem, gdy opisuje swój wstyd i poczucie winy, "jak gdyby miały one w sobie element tragicznego mitu, a nawet heroizmu".
Buruma stara się zrozumieć, dlaczego przez lata socjaldemokrata Grass tak ostro krytykował Stany Zjednoczone, jak gdyby były one kontynuatorem polityki Trzeciej Rzeszy, porównując np. rozmieszczenie pershingów na terytorium RFN do nazistowskiego planu eksterminacji Żydów. "Nazistowskie duchy wciąż go straszyły, więc jakakolwiek forma hipokryzji, materialistycznej chciwości bądź użycia siły militarnej wywoływały jego histeryczne reakcje" - konkluduje Buruma.
Autobiografii Grassa przygląda się także prestiżowy brytyjski tygodnik "The Times Literary Suplement". Autor recenzji Ian Brunskill pisze, że w "Przy obieraniu cebuli" Grass często zajmuje się nie tyle samymi wydarzeniami, ile trudnością z ich przywołaniem i opisaniem. "To historia życia oddanego fikcji literackiej ( ). Narracja pełna jest nieścisłości. Słowa zawodzą. Pamięć jest niepewna. Wątpliwe wspomnienia ustępują miejsca czemuś, co wydaje się fantazją, jak spotkanie w obozie jenieckim z kimś, w kim Grass chce widzieć młodego Josepha Ratzingera, czy opis jam session ze starzejącym się Louisem Armstrongiem".
Powołując się na słowa Mario Vargasa Llosy, Brunskill konkluduje: "Grass zawsze chciał być taka postacią, jaką ludzie utożsamiają z pisarzem, czyli kimś, kto wypowiada się na każdy temat i którego życie upodabnia się do wyśnionego ideału. Taki pisarz jednocześnie bawi nas, uczy, daje wskazówki i rady. Drogi Günterze Grassie, wierzyliśmy w tę fantazję wystarczająco długo. Dajmy już jej spokój".
Książka ukaże się w Polsce w marcu przyszłego roku nakładem wydawnictwa Polnord-Oskar. W Wielkiej Brytanii i USA ukaże się we wrześniu 2007 roku.