Po raz pierwszy na ludzkie kości robotnicy natknęli się w czwartek. Spod opuszczonego włazu studzienki kanalizacyjnej wykopali w sumie 80 różnych szczątków. To pierwsze takie odkrycie od 2002 r., kiedy zakończono poszukiwania ofiar. Od tamtej pory fragmenty ciał ofiar znajdowano już tylko poza Ground Zero, m.in. w gruzach budynku, na który runęła jedna z wież WTC.
Na wieść o odkryciu rodziny ofiar zamachów terrorystycznych zażądały wstrzymania budowy Wieży Wolności i wznowienia poszukiwań. Oskarżają władze, że na pierwszym miejscu postawiły jak najszybsze odgruzowanie i uporządkowanie terenu kosztem wydobycia szczątków ich bliskich. I grożą, że sprawa trafi do sądu.
Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg zawiesił w piątek wieczorem prace budowlane i wysłał na miejsce ekipę poszukiwawczą złożoną m.in. z policjantów, strażaków, pracowników wodociągów i inspektorów medycyny sądowej. Od soboty przeszukuje ona m.in. nieruszane do tej pory podziemia Ground Zero. Udało się już znaleźć 15 kolejnych szczątków.
W zamachach na WTC i Pentagon 11 września 2001 r. zginęło 2749 osób. Wydobyto w sumie 20 tys. szczątków ofiar, aż 40 proc. z nich nie zidentyfikowano do dziś z powodu zbyt dużego uszkodzenia DNA.