Krzyż na Giewoncie to jeden z najbardziej charakterystycznych pejzaży w naszym kraju. Dla katolików jest miejscem symbolicznym. 6 czerwca 1997 Jan Paweł II podczas nabożeństwa w Zakopanem powiedział góralom: "Ten krzyż na Giewoncie jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. (...) Ten krzyż patrzy na całą Polskę od Tatr aż do Bałtyku i ten krzyż mówi całej Polsce: Sursum corda".
Dlatego wieść o tym, że konstrukcja krzyża na Giewoncie, złożona aż z 400 pojedynczych elementów, może być osłabiona, mocno zaniepokoiła górali. Pod Tatry przywiózł ją Tadeusz Kunda, specjalista konstrukcji stalowych z Pomorza.
- Pojechałem w Tatry obejrzeć krzyż na Giewoncie, bo Kaszubi chcieliby postawić jego wierną replikę u siebie - mówi Tadeusz Kunda. - Wspiąłem się na ramię krzyża i przyjrzałem się połączeniom elementów stalowych. Moim zdaniem połączenia śrubowe i nitowe mogą być zmęczone, co w przyszłości może zagrozić stabilności całej konstrukcji. Nie stanie się to z pewnością jutro czy za miesiąc. Ale możliwe jest za kilka lat. Dlatego warto gruntownie zbadać i zadbać o krzyż. Połączenia elementów krzyża powinny zostać prześwietlone.
Zdaniem Kundy na osłabienie złączy elementów krzyża wpłynęły pioruny, które przy każdej burzy uderzają w Giewont. Ratownicy TOPR-u potwierdzają, że krzyż na szczycie przyciąga gromy. To zresztą właśnie tutaj najczęściej w Tatrach dochodzi do groźnych porażeń turystów piorunami.
- Proponuję przeprowadzenie specjalistycznego odgromienia krzyża, dzięki któremu wyładowania omijałyby połączenia śrubowe i nitowe - postuluje Tadeusz Kunda.
Dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego potraktowała te informacje poważnie. - Zlecimy szczegółową ekspertyzę konstrukcji krzyża, żeby dowiedzieć się, co w przyszłości może jej zagrażać - zapowiada dyrektor Paweł Skawiński. - Zamierzamy też poprowadzić odgromienie, które chroniłoby złącza elementów krzyża. Zrobimy wszystko, by chronić ten zabytek mający tak wielkie znaczenie dla Polaków.
Krzyż ma już 105 lat. Trwające sześć dni prace montażowe na Giewoncie zakończono 9 lipca 1901 r. Sześć dni wcześniej z Zakopanego wyruszyło 500 osób i 18 wozów konnych z elementami krzyża na Halę Kondratową. Dalej wszystkie części oraz 400 kg cementu i 200 konewek wody niesiono na Giewont na plecach.
Krzyż ma 15 m wysokości, jego ramię poprzeczne 5,5 m długości, waży 1819 kg. Ma konstrukcję kratową, a przeguby skręcane. Gruntowną renowację krzyża przeprowadzono w 1975 r. Krzysztof Szafrański, członek klubu wysokogórskiego i uczestnik polskiej wyprawy w Andy, zabezpieczył krzyż przed korozją specjalną farbą. Pomalował go na seledynowo. Wtedy też betonem wypełniono wyrwę w podstawie krzyża.