CBA boi się podsłuchów i przejmuje garaże

Sąsiedzi Centralnego Biura Antykorupcyjnego przy al. Szucha muszą opuścić swoje garaże. CBA boi się, że ktoś zamontuje tam podsłuchy. No i garaże mu się przydadzą

Mieszkańcy al. Szucha 16 pod koniec września dostali od dzielnicy Śródmieścia wypowiedzenie najmu zajmowanych w podwórku garaży. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami pisemnie wyjaśnił, że domagało się tego od burmistrza Śródmieścia Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zajęło sąsiednią działkę w Al. Ujazdowskich. "Mając na uwadze cele i zadania stojące przed CBA oraz właściwe zabezpieczenie fizyczne i techniczne przejętego budynku", ZGN przystąpił do wypowiadania umów najmu.

- Technicy CBA stwierdzili, że garaże są w zbyt bliskim sąsiedztwie CBA. Nie znam się na tym, ale podobno można w garażu zamontować podsłuch i wyłapywać rozmowy, które się toczą w CBA - mówi nam burmistrz Artur Brodowski.

Sam zrobił wizję lokalną. Stwierdził, że ścianki w garażach rzeczywiście są cienkie. A że w dodatku garaże mieszkańców bezpośrednio przylegają do garaży CBA, w których parkować będą pracownicy służb specjalnych, więc zdecydował, że przychyli się do prośby.

CBA unika odpowiedzi, czemu boi się garaży. Tomasz Frątczak, dyrektor gabinetu szefa CBA, zasłania się ustawą o ochronie informacji niejawnych, która zabrania udzielania informacji o pracy służb specjalnych. Nie może więc nic też powiedzieć na temat "szczegółowych planów ochrony". - Mając na uwadze te właśnie względy bezpieczeństwa, służba wystąpiła do dzielnicy Śródmieście z prośbą o zawarcie umowy najmu garaży znajdujących się na działce bezpośrednio przylegającej do posesji CBA - tłumaczy Frątczak.

- W dobie podsłuchów satelitarnych i całego przemysłu inwigilacji to jakaś kuriozalna historia. Możemy podsłuchiwać CBA z samochodów zaparkowanych kilka centymetrów przed garażami! - irytuje się Andrzej Bieńkowski, przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej przy Szucha 16.

Mieszkańcy uważają, że CBA, które zatrudni 500 funkcjonariuszy, w taki sposób szuka miejsc parkingowych. W okolicy Szucha i Al. Ujazdowskich jest ich jak na lekarstwo. Bo roi się tam od ministerstw i innych instytucji, przed którymi ze względów bezpieczeństwa nie można parkować. - To hucpa! - nie przebierają w słowach mieszkańcy. Uważają, że CBA, którego - jak czytamy na jego stronie internetowej - "celem działania jest walka z nadużywaniem władzy i wykorzystaniem uprzywilejowanej pozycji" właśnie korzystając z uprzywilejowanej pozycji, załatwia sobie garaże.

Tomasz Frątczak przyznaje, że miejsca parkingowe w siedzibie CBA to olbrzymi problem dla służb specjalnych, bo utrudnione będzie korzystanie "z aut do celów operacyjno-śledczych". Na zarzuty mieszkańców odpowiada jednak, że biuro nie wykorzystuje swojej pozycji. - Garaże należą do miasta. Zgodnie z prawem i wymogami bezpieczeństwa zwróciliśmy się z prośbą o ich wynajęcie. Tak zaleciła nam ABW. Inaczej musielibyśmy wydać kilkaset tysięcy złotych na elektroniczny sprzęt zabezpieczający budynek - mówi.

A burmistrz Brodowski nie pozwoli, by garaże stały puste, bo to strata dla miasta. I wynajmie je CBA.