Piękna płeć bardziej wrażliwa (na ból)

Samice szczurów potrzebują aż dwa razy większej dawki morfiny, by pokonać ból niż samce - pokazują badania dr Anne Zieleniewskiej-Murphy (urodzona w Ameryce, rodzice warszawiacy, ale sama nie mówi po polsku) ze stanowego Uniwersytetu Georgii. Z jej danych - przedstawionych w Atlancie - wynika, że o ile samce przestają cierpieć po otrzymaniu niespełna 5 mg morfiny na kg masy ciała, o tyle samicom trzeba jej dać aż 10,3 mg. Co ciekawe, samce po takiej końskiej dawce narkotyku niemalże umierają.

Murphy próbuje dociec, w czym tkwi klucz do tak różnej reakcji przedstawicieli obu płci. Jej zdaniem związane jest to z różnicą w budowie pewnego niewielkiego obszaru w mózgu. Rejon ten badano od dłuższego czasu, ale wyłącznie u samców. Teraz okazuje się, że u samic wygląda on inaczej. Znajdują się tam receptory zarówno naturalnych substancji przeciwbólowych - endrofin, jak i morfiny. Z ostatnich badań wynika, że samce posiadają wyraźnie więcej takich receptorów, dlatego też potrzeba im mniej morfiny, by ustąpił ból.

Murphy jest przekonana, że prawie ta sama zależność dotyczy człowieka. Podobnych badań na ludziach nikt jednak dotąd nie prowadził. - Nikt też - przynajmniej w Ameryce - nie podaje w szpitalach większych dawek morfiny kobietom niż mężczyznom - powiedziała "Gazecie" uczona.

Wiadomo natomiast, że cierpiący na chroniczny ból mężczyźni częściej naciskają na pompę uwalniającą kolejną dawkę morfiny niż kobiety. Zdaniem Murphy dzieje się tak dlatego, że ponieważ kobiety potrzebują więcej narkotyku, doświadczają z tego powodu więcej działań ubocznych - mdłości, zaparć, wymiotów - i z dwojga złego godzą się cierpieć.

Ostatnio dr Murphy zajęła się także bólem u nowo narodzonych szczurków. Okazuje się, że zwierzęta doskonale pamiętają ból zadany im wkrótce po narodzeniu. Jeśli cierpiały jako niemowlaki, to po osiągnięciu dojrzałości potrzebują większych dawek morfiny niż te, którym dzieciństwo upłynęło słodko i bez bólu (nakłada się na to dodatkowo wspomniany wcześniej efekt płci, tak więc najwięcej narkotyku potrzebują doświadczone bólowo samiczki).

- Wyniki naszych badań powinny dać do myślenia lekarzom opiekującym się noworodkami - przekonuje Zieleniewska-Murphy. - Jeszcze niedawno nikt nie brał na poważnie tego, że maleńkie dzieci odczuwają ból tak samo jak dorośli. Nawet dziś w USA ta prawda wciąż przebija się z trudem - dodaje badaczka.

Więcej o: