Nietoperze na ratunek

Wrocławski przyrodnik ratuje świątynie, w których mieszka zagrożony gatunek nietoperza. Dzięki podkowcowi kilka beskidzkich cerkwi i kościołów zyskało nowe dachy

W Polsce zostało już tylko 4,5 tys. osobników, głównie na terenach górskich i wyżynnych - mówi Rafał Szkudlarek, wrocławski chiropterolog z Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody "Pro Natura". Od lat jeździ on po Polsce, szukając podkowca. Duże kolonie znalazł w Beskidach. Nietoperz upodobał tam sobie pałace, cerkwie i kościoły z przestronnymi nieużytkowanymi strychami. Szkudlarek wybrał obiekty, które były w najgorszym stanie, i postanowił ocalić dwa w jednym: budynki i zwierzęta. - Dachy świątyń były w bardzo złym stanie, niektóre groziły zawaleniem - opowiada. - A wszystkie są wpisane do rejestru zabytków.

W tym roku pomógł uratować pięć obiektów, w ubiegłym jeden. Drewniana XIX-wieczna cerkiew w Leluchowie k. Muszyny (dwustu parafian i 135 nietoperzy) zyskała już piękny miedziany dach. Na cerkwiach w Blechnarce k. Wysowej i Rozdzielu k. Gorlic położono dach z blachy ocynkowanej. W kościele rzymskokatolickim w Ropie k. Gorlic oraz w greckokatolickiej cerkwi w pobliskich Łosiach mieszka po kilkadziesiąt nietoperzy. Dzięki Szkudlarkowi dachy zostały oczyszczone, zakonserwowane nietoksycznymi impregnatami i pomalowane. Remonty prowadzono zimą, gdy nietoperze przeniosły się do jaskiń. Środki, ok. 350 tys. zł, wrocławski naukowiec pozyskał z fundacji EkoFundusz i Globalnego Funduszu Środowiska. Niebawem zabiera się do kolejnej świątyni - w Bukowcu k. Nowego Sącza.

- Ponieważ guano nietoperzy może obciążać stropy, we wszystkich budynkach zbudowaliśmy także specjalne platformy na odchody - mówi. - Teraz wystarczy, że raz do roku ministrant z szufelką tam posprząta.

- Ludziom nietoperze źle się kojarzą - dziwi się Rafał Szkudlarek. - Od wieków przypisywano im cechy demoniczne. Nie trafia do ogólnego przekonania, że to zwierzę nie tylko zagrożone, ale i pożyteczne, choćby dlatego, że zjada komary. Przekonujący jest za to walor ekonomiczny. Zagadnąłem kiedyś górala na przystanku w Szczawnicy, czy słyszał coś o nietoperzach. Obruszył się: "Panie, my tu mamy takie, co nam kościoły ratują".