Uzbekistan podwaja cenę gazu

Coraz trudniej o tani gaz z Azji: od przyszłego roku Uzbekistan chce niemal dwa razy wyższej zapłaty za surowiec wysyłany na eksport. Uderzy to przede wszystkim w Tadżykistan i tamtejsze zakłady aluminium.

Od przyszłego roku Uzbekistan podniesie z 60 do 100 dolarów cenę za 1000 m sześc. eksportowanego gazu - zapowiedział Uktam Eszmurodow, wiceprezes firmy Uztransgaz. W tym roku Uzbekistan podniósł już eksportowe ceny gazu, które wcześniej wynosiły 42 dolary za 1000 m sześc.

To już drugie państwo w Azji Środkowej, które od przyszłego roku

Uzbekistan wydobywa ok. 60 mld m sześc. gazu, z czego na eksport trafia mniej więcej jedna piąta. Największym odbiorcą jest Gazprom, który w tym roku kupi 9 mld m sześc. uzbeckiego surowca. Na rosyjskim koncernie podwyżka nie robi wrażenia. Gazprom kupuje uzbecki surowiec na eksport do Europy. Na Zachodzie sprzedaje go z wielkim przebiciem: nawet za 200 do 300 dolarów za 1000 m sześc. Część uzbeckiego surowca trafia na Ukrainę. Jednak Kijów już liczy się z podwyżką cen azjatyckiego surowca z 95 do 130-135 dolarów za 1000 m sześc.

Zwiększone dochody z eksportu gazu Taszkient z pewnością przeznaczy na modernizację gazociągu "Buchara-Ural", głównej magistrali gazowej między Azją Środkową i Rosją. Skorzysta na tym również Gazprom, który planuje zwiększyć handel tanim gazem z Azji, dużo tańszym w eksploatacji niż surowiec z Syberii. Przed rokiem rosyjski koncern przejął już do końca dekady zarządzanie uzbeckimi gazociągami, które transportują na eksport surowiec z tego kraju i Turkmenii.

Podwyżek nie obawia się także Kazachstan, który na zaopatrzenie swoich południowych regionów kupuje rocznie 3,5 mld m sześc. uzbeckiego gazu. Taką samą ilość surowca z własnych złóż Kazachstan będzie odsprzedawać Gazpromowi i raczej nie dołoży do interesu.

Podwyżka cen gazu z Uzbekistanu będzie za to prawdziwym ciosem dla sąsiedniego Tadżykistanu. Państwo to ma wielkie rezerwy surowca, szacowane na 1 bln m sześc. Starczyłoby to na dwa lata dla całej UE. Jednak Tadżykistan wydobywa mało własnego gazu i musi go sprowadzać z Uzbekistanu. Już wprowadzona w tym roku podwyżka była wielkim problemem dla ubogiego Tadżykistanu. Od maja Uzbekistan o 15 proc. ograniczył dostawy do Tadżykistanu, tłumacząc, że nie dostał 4,5 mln dolarów za swój surowiec. We wrześniu Duszanbe spłaciło połowę tego długu, ale Taszkient nie zwiększył dostaw. W efekcie Tadżykistan musiał wstrzymać produkcję w jedynej w tym kraju fabryce nawozów, a problemy z produkcją ma także tamtejsza cementownia. Ograniczono dostawy także dla ludności. Kolejna podwyżka cen uzbeckiego gazu może wpędzić w tarapaty największą firmę w Tadżykistanie - wielkie państwowe zakłady aluminium. Niewykluczone, że w takiej sytuacji Duszanbe będzie musiał je sprywatyzować.