URE odbierze martwe koncesje na sprowadzanie gazu z zagranicy

W najbliższych dniach prezes Urzędu Regulacji Energetyki zacznie odbierać koncesje na handel gazem z zagranicy. Pod lupę URE trafiła niemal połowa firm, które mają prawo handlować w Polsce gazem sprowadzanym z zagranicy.

Obecnie URE planuje cofnąć koncesję siedmiu firmom. Kolejnych pięć otrzyma nowy termin na rozpoczęcie handlu gazem z zagranicy - kupowanym w innych państwach UE albo importowanym spoza UE. Jeśli w tym terminie nie podejmą działalności, znów mogą być zagrożone utratą koncesji.

Po raz pierwszym w tym roku prezes URE na wielką skalę weryfikuje koncesje na handel gazem z zagranicy. Pod lupę Urzędu trafiły firmy, które nie zaczęły sprowadzać i sprzedawać gazu z zagranicy w terminie ustalonym w koncesji. Dotyczy to w sumie 12 z 27 firm, które mają zezwolenie na taką działalność. Część z nich od dawna nie sprowadza gazu. Na przykład Gas-Trading (spółka z udziałem PGNiG i Gazpromu), które w latach 90. był kluczowym importerem gazu do Polski, od 2002 r. nie ma umów na dostawy gazu do Polski. W tym roku koncesje na handel gazem sprowadzanym z zagranicy dostały trzy firmy: KRI (należąca do grupy PBG), G.EN Trading (z grupy G.EN Gaz Energia, której właścicielem jest niemiecki koncern VNG) oraz Pol-Aqua (firma usług budowlanych, od niedawna związana kapitałowo z Prokom Investment).

Według URE firmy takie jak PKN Orlen i Zakłady Azotowe Puławy nie potrzebują koncesji, by sprowadzać gaz z zagranicy na własne potrzeby. URE przypomina, że zgodnie z prawem energetycznym firmy nie potrzebują zezwoleń, aby kupować gaz za granicą na swoje potrzeby. Koncesja byłaby im potrzebna dopiero o wtedy, kiedy zaczęłyby sprzedawać zagraniczny surowiec innym odbiorcom w kraju.