Biopaliwa szkodzą... producentom wódki

Szefom Polmosów coraz bardziej drżą ręce, gdy tankują na stacjach benzynowych. Mocno drożeje surówka spirytusowa używana do produkcji nie tylko wódki, ale też biopaliw

Na branżę spirytusową spadają kolejne plagi. Polacy piją mniej wódki, przegrywa ona konkurencję z piwem, a podwyżka akcyzy pogorszyła wyniki branży. Teraz przez wprowadzane na szeroką skalę biopaliwa drożeje podstawowy półprodukt, czyli surówka spirytusowa. Polmosy płacą za surówkę coraz więcej, a na półkach cena wódki nie rośnie.

- Surówka zawsze taniała latem, bo były nowe zbiory zbóż. W tym roku podrożała o 10 proc. Wszystkie gorzelnie produkujące surówkę pracują pełna parą. Przez lata był to rynek odbiorców, teraz to się zmieniło - mówi Waldemar Wasiluk, członek zarządu ds. finansowych Polmosu Lublin, trzeciego co do wielkości producenta wódek w Polsce (9 proc. rynku).

Zwiększony popyt na surówkę Polmosy wiążą z rozwojem biopaliw. W kolejnych latach benzyna będzie zawierała coraz większe domieszki biokomponentów - w tym roku 1,5 proc., w 2010 r. ich udział wzrośnie do 5,75 proc.

Surówkę w 70-80 proc. wytwarza się z żyta, resztę z ziemniaków, pszenicy, a nawet kukurydzy. W tym roku dodatkowym czynnikiem podbijającym cenę była susza, która zmniejszyła zbiory zbóż. W efekcie drożeją nie tylko chleb i mąka, ale także surówka, bo gorzelnie muszą płacić więcej za zboża. Na rynku można spotkać się z opinią, że popyt może zostać zaspokojony tylko przez budowę nowych, przemysłowych gorzelni, bo te już działające mają za mały potencjał.

Jak droższa surówka powinna przełożyć się na cenę butelki wódki na półce? - Obecnie 1-1,5 proc. - mówi Waldemar Wasiluk. W praktyce oznacza to podwyżkę z grubsza od kilkunastu do nawet 30 gr na butelce w zależności od kategorii cenowej.

- Nikt nie chce podnosić ceny wódki, bo sprzedaż spadnie jeszcze bardziej - tłumaczy nam ekspert z branży spirytusowej. Według szacunków branży spożycie wódki w tym roku skurczy się o 6-7 proc. Podobny spadek był w zeszłym roku.

- Wzrost ceny surówki nie przełożył się jeszcze na cenę butelki wódki, na razie obniża wyniki finansowe producentów. Ale za jakiś czas to musi przełożyć się na konsumenta - mówi Jacek Babiarz prezes Polmosu Łańcut należącego do Grupy Sobieski kontrolującej ok. 33 proc. rynku. Jego zdaniem w ciągu roku surówka z niektórych gorzelni podrożała nawet o 30 proc., a duży skok cen rozpoczął się 3-4 miesiące temu, gdy było wiadomo, że z powodu suszy będą kiepskie zbiory zbóż.

Według danych z organizacji producentów mocnych alkoholi Polski Przemysł Spirytusowy w tym roku zostanie wyprodukowanych ok. 280 mln litrów surówki, z czego ok. 90 mln litrów pójdzie na biopaliwa, a resztę kupi przede wszystkim przemysł spirytusowy. W kolejnych latach zapotrzebowanie branży paliwowej ma znacznie wzrosnąć. Niektóre gorzelnie zrezygnowały z produkcji surówki wyższej jakości (z lepszej klasy ziarna) dla przemysłu spożywczego i przerzuciły się na surówkę o niższych parametrach dla mniej wymagającego przemysłu paliwowego, bo popyt winduje jej cenę.