Zakończyło to dwutygodniową dyskusję na ten temat. Sam Sośnierz, poseł PiS, nie chciał złożyć mandatu w związku z objęciem nowej funkcji, bo uważał, że "nie ma takiej potrzeby". Powoływał się przy tym na ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora. - Konstytucja RP zabrania zatrudniania parlamentarzystów w administracji państwowej - upierała się Julia Pitera, posłanka PO. Pitera ustaliła, że PiS już kilka miesięcy temu zwracał się do sejmowego biura analiz w sprawie wyjaśnienia wątpliwości w tej sprawie. I dostał odpowiedź, że nie powinno się tych funkcji łączyć. Ale PiS wydawał się nieugięty. Wygaśnięcie mandatu Sośnierza oznacza, że na jego miejsce do Sejmu wchodzi kolejna osoba z listy PO - radny sejmiku śląskiego Józef Berger. Sośnierz wygrał wybory z listy PO, ale potem został z Platformy usunięty po publicznej krytyce władz partii za brak porozumienia z PiS.