Osiem poznańskich korporacji taksówkowych musi zapłacić 100 tys. złotych. To kara za zmowę cenową.
Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji potwierdził zarzuty ujawnione rok temu przez "Gazetę". Korporacje podjęły wtedy potajemnie decyzję, aby opłata początkowa za kurs wzrosła z 3,50 do 5 zł. Ta podwyżka dotknęła większość poznaniaków korzystających z taksówek, bo korporacje, które weszły w zmowę, obsługują aż 60 proc. klientów.
Szefowie firm zaprzeczali, jakoby doszło do zmowy. Michał Wieczorek z największej poznańskiej centrali taksówkowej ZTP (musi ona zapłacić 20 tys. zł, pozostali po 3-17 tys. zł), która była organizatorem nielegalnej podwyżki, tłumaczył to tak: - Nie rozumiem, za co nas ukarano. Nie było żadnej zmowy. To, że ceny poszły w górę jednocześnie, to przypadek.
Ale urząd w to nie uwierzył. Zebrał relacje taksówkarzy, którzy potwierdzili, że podwyżki to efekt zmowy. Bartosz Turno z UOKiK: - Zakazane są porozumienia, których celem jest ograniczenie konkurencji. A ustalanie cen to jedno z najcięższych naruszeń prawa antymonopolowego.
Szefowie korporacji zapewniają, że odwołają się od decyzji UOKiK.