StuG IV pozostał w rzece

Nie udało się wydobyć niemieckiego działa zatopionego w rzece Rgilewce pod Kołem

Działo Sturmgeschutz przypominające wyglądem mały czołg spoczęło na dnie Rgilewki w styczniu 1945 r. podczas odwrotu sił niemieckich pod naporem Rosjan. Wrak dwukrotnie próbowano wyciągnąć w latach 50., gdy stał jeszcze na dnie. Bez skutku. Przez lata działo pogrążało się w mule. Ostatecznie osiadło na głębokości 3 m pod dnem.

Przez dwa dni wyposażeni w pompy, koparkę i wojskowe wozy techniczne żołnierze z poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych i członkowie sekcji eksploracyjno-historycznej Towarzystwa Przyjaciół Sopotu próbowali wydobyć wrak ["Gazeta" z 30 sierpnia br.].

Niestety, rzeka nie chciała oddać zatopionego w niej skarbu. Na dodatek operację utrudniał deszcz. Wojskowi nie zdołali zatamować cieku i odkopać działa. - Przy tym stanie rzeki nie było szans, ale nie mogę powiedzieć, że operacja zakończyła się niepowodzeniem - mówi Tomasz Ogrodniczuk, kustosz Muzeum Broni Pancernej, do którego miał trafić nowy eksponat. - Po pierwsze, mamy już stuprocentową pewność, że StuG tam jest, i na dodatek najprawdopodobniej to cenny egzemplarz StuG IV. Podczas odkopywania go łyżką koparki oderwaliśmy jedno koło. Sądząc po jego wyglądzie, działo musi być zachowane w świetnym stanie - dodaje. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zostanie podjęta kolejna próba jego wydobycia. - Musimy spokojnie to przemyśleć i zaplanować - mówi Ogrodniczuk.