Najwięcej statuetek zebrały seriale "24 godziny" (o kolejnych dobach z życia agenta specjalnego Jacka Bauera) i "Biuro" (amerykańska wersja serialowego hitu z Anglii).
Kiefera Sutherlanda, odtwórcę głównej roli Bauera w "24 godzinach", uznano za najlepszego aktora w serialu dramatycznym. Tony Shalhoub z kolei zdobył laur najlepszego aktora komediowego, dzięki roli w znanym także w Polsce serialu "Detektyw Monk". Wśród pań triumfowały: Mariska Hargitay (najlepsza rola w serialu dramatycznym "Prawo i porządek") oraz Julia Louis-Dreyfus (aktorka komediowa w "New Adventures of Old Christine").
"Biuro" i "24 godziny" zwyciężyły także w kategoriach najlepszy serial komediowy i dramatyczny.
Świetnie poradził sobie także miniserial "Elżbieta I" - dzieje najsłynniejszej brytyjskiej władczyni. Uhonorowani zostali m.in. jego aktorzy - Helen Mirren (rola tytułowa) i Jeremy Irons (hrabia Leicester). Tylko jedną Emmy za scenariusz musiał zadowolić się tym razem od wielu lat bijący rekordy popularności w USA serial "Rodzina Soprano".
Była to druga odsłona tegorocznych Emmy - tydzień temu zostały rozdane wyróżnienia w kategoriach technicznych i artystycznych.
Po zsumowaniu nagród triumfatorem (dziewięć statuetek) okazała się "Elżbieta I" o cztery nagrody wyprzedzając "24 godziny".
Przed nami jeszcze rozdanie nagród Emmy za produkcje dokumentalne, o które walczyć będzie m.in. film polskich dokumentalistów Hanny Polak i Andrzeja Celińskiego "Dzieci z Leningradzkiego". Ich ogłoszenie dopiero 25 września.