Uwagę widzów przyciągają przede wszystkim gwiazdy. Nie wiadomo czemu, ale do rangi gwiazd urosła również część krajowych polityków. Traktuje się ich bardziej jak białego misia w Zakopanem niż osobę, od której zależy cokolwiek w naszym kraju. Jedną z takich osób jest bez wątpienia Renata Beger. Posłanka Samoobrony pojawia się w mediach częściej niż Doda i zwykle w mało politycznych okolicznościach. A to gdzieś kurwiki zaprezentuje, a to figlarnie suknię na pokazie mody. Ot, znojne życie posła.
Popularność i mnogość programów typu "czegoś nie umiem, to pokażę wam, jak bardzo tego nie umiem i jak to robię" wynika może i z tego, że coraz trudniej znaleźć kogoś, kto ciekawie potrafi pokazać, że coś umie. - Im bardziej nie umie, tym lepiej - mówi Marcin Daniec. - I choć wydawałoby się, że nikt tego nie będzie chciał oglądać, to jest wręcz przeciwnie. Ale pod jednym warunkiem, że jest to znana osoba. Wtedy publiczność kupuje wszystko, nawet jeśli będzie to nieudana próba zmiany koła w samochodzie.
Posłanka Beger koła nie musiała zmieniać, za to zatańczyć i owszem. Próba zrobienia z niej damy raczej się nie powiodła. I to mimo że realizatorzy i sama Mandaryna wychodzili ze skóry. - Renata Beger pokazana jest w tym programie jako żona, matka i babcia - mówi Mandaryna - Jako osoba, która ma do siebie dystans i spore poczucie humoru. Nie jest tu politykiem i posłanką.
Niestety, tancerką też nie jest, co udowadniała, poruszając się z wdziękiem kombajnu. I naprawdę trudno powiedzieć, dlaczego nam to pokazano.