Polscy wykonawcy zaprezentowali wysoki poziom. Najlepiej wypadli jedyni na świecie przedstawiciele country & eastern, czyli Mitch & Mitch, teatralnie widowiskowa Maria Peszek, bezkompromisowo psychodeliczna Apteka, space-funkowy Łąki Łan, coraz bardziej piosenkowe Pustki, zdecydowanie wyrastający ponad polską rzeczywistość muzyczną Lachowicz, disco-punkowy The Car is On Fire oraz klasycy polskiego offu John Porter (w świetnej formie z nowym Nieprzyzwoitym Zespołem) oraz jak zawsze znakomity Lech Janerka.
- To niby różne zespoły grające różną muzykę. Ale tak naprawdę reprezentują ten sam typ emocji, mówią tym samym muzycznym językiem - mówi Artur Rojek, dyrektor artystyczny imprezy. Rojek, znany głównie jako wokalista Myslovitz, w piątek wystąpił ze specjalnie reaktywowaną na ten dzień grupą Lenny Valentino.
Nie zawiedli goście zza granicy - tu również królowała stylistyczna różnorodność. Austriaccy Sofa Surfers dali świetny koncert. Transowy post rock z dubową przestrzenią i soulowym wokalem Mani Obeya najpierw zaczarował, a potem rzucił wszystkich do tańca. Dużo spokojniej zagrał norweski White Birch. Gitarowy ambient i piękne światła złożyły się na całość, która mimo swej kameralności mogła konkurować z Sofa Surfers o miano najważniejszego wydarzenia muzycznego Off Festivalu.
Kreowany na największą gwiazdę imprezy brytyjski IAMX zagrał żywiołowy cyber pop. Gotycki image muzyków mógł się podobać, ale nie da się ukryć, że czteroosobowy zespół lepiej wyglądał, niż grał. Fani starej szkoły clubbingu świetnie bawili się na didżejskim show brytyjskiego Banco De Gaia.
- Jest miło, fajny klimat. Inaczej niż na innych polskich festiwalach. Tu jest kultura - chwalił imprezę John Porter. Słów uznania nie szczędził też Jurek Owsiak, który przyjechał do Mysłowic w sobotę, by zrobić reportaż dla telewizyjnego programu "Kręcioła".
- Mam zamiar mówić ludziom, żeby po moim festiwalu wpadali do Artura Rojka, by posłuchać dobrej muzyki. Organizacja? Zawodowa. Pełny szacunek. To nie odbiega od normy światowej - powiedział "Gazecie" Owsiak, który Przystanek Woodstock organizuje już od 11 lat. Off Festival odbył się po raz pierwszy. I jak na pierwszą edycję, udał się doskonale. Są w Polsce muzyczne imprezy, które nawet po kilku latach istnienia nie osiągnęły poziomu mysłowickiej imprezy.
Jest niemal pewne, że za rok fani muzyki alternatywnej znów spotkają się w Mysłowicach. Organizatorzy już teraz zapowiadają większe i bardziej odważne zespoły zagraniczne. Znane na świecie, w Polsce wciąż tylko nielicznym. Bo promocja muzycznego offu to główna idea festiwalu. Ale niejedyna. Off Festivalowi towarzyszyły imprezy charytatywne: Międzynarodowe Targi Wolontariatu (zaprezentowały się organizacje z całego świata) oraz Święto Radości Dzieci i Młodzieży (m.in. malarstwo emocjonalne i darmowa jazda konna). Dochód z festiwalu organizatorzy przekażą na zakup sprzętu medycznego dla mysłowickiego hospicjum Cordis.